Kwietniowa decyzja premiera, zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania w maju wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, rażąco naruszyła prawo – uznał we wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał we wtorek, że podjęta w kwietniu decyzja premiera Mateusza Morawieckiego, która zobowiązywała Pocztę Polską do przygotowania w maju wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, naruszała prawo w sposób rażący – podaje Polska Agencja Prasowa (PAP).
Skargę w omawianej sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.
Adam Bodnar, Rzecznik praw Obywatelskich, zaskarżył decyzję premiera. Wskazał, że wspomniana decyzja polecała Poczcie Polskiej „realizację działań w zakresie przeciwdziałania COVID-19, polegających na podjęciu i realizacji czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów powszechnych na Prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym”.
Poczta Polska wystąpiła na podstawie decyzji premiera do władz samorządowych o przekazanie jej spisów wyborców.
Sąd przyznał rację argumentacji, którą wskazał w skardze Bodnar. Sąd uznał, że Mateusz Morawiecki nie miał prawa zlecić rozpoczęcia jakichkolwiek przygotowań do wyborów prezydenckich. Obowiązujące prawo stanowi, że jedyny organ, który jest do tego uprawniony to Państwowa Komisja Wyborcza (PKW).
Zobacz także: Niedoszłe wybory kosztowały Pocztę Polską co najmniej 69 mln złotych
„Zaskarżona decyzja jest nieważna. (…) Przepis przewiduje dwie podstawy stwierdzenia nieważności: gdy rażąco narusza prawo i została wydana bezpodstawnie. W ocenie sądu obie te podstawy w tej sprawie zaistniały” – uznał w postanowieniu Wojewódzki Sąd Administracyjny.
WSA orzekając w omawianej sprawie stwierdził nieważność tej decyzji. Wyrok nie jest prawomocny. Przysługuje od niego skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
pap / fakty.interia.pl / rmf24.pl / Kresy.pl
Jest taka piosenka czy powiedzenie, gdy płonie las nie żałuj róż. Pandemia to jak wojna, tylko że nie wojskowa, trzeba działać szybko i ratowć co się da, nie zważając na procedury, które z natury są przewidziane na czas pokoju. Wyjatkowo głupi wyrok.