Pełnomocnik ds. równego traktowania rządu Adam Lipiński zapewnia, że tzw. konwencja przemocowa nie zostanie przez PiS wypowiedziana.

Na łamach „Gościa Niedzielnego” Bogumił Łoziński opisuje ważny element spotkania pełnomocnika rządu PiS ds. równego traktowania, Adama Lipińskiego, z delegacją Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) Parlamentu Europejskiego. Podczas spotkania, do którego doszło 23 maja, Lipiński jednoznacznie stwierdził: “Nie są podejmowane żadne działania, by wypowiedzieć Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”.

Ponadto, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zapewnił delegację, że Konwencja o zwalczaniu przemocy domowej nie zostanie wycofana.

Delegaci byli zainteresowani stanem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w Polsce w kontekście wdrożenia tzw. Konwencji Stambulskiej. Ich pytania dotyczyły m.in. możliwości skorzystania z legalnego przerwania ciąży, edukacji seksualnej w szkołach oraz programów pomocowych prowadzonych przez rząd, w tym programu 500+.

Łoziński zwraca uwagę, że choć przed wyborami PiS zdecydowanie krytykował konwencję i sprzeciwiał się jej ratyfikacji, to teraz zapewnia środowiska liberalne, że nie zostanie ona wypowiedziana. Publicysta przypomina również, że wspomniana komisja promuje zarówno aborcję, jak i rozwiązania prawne i społeczne oparte na ideologii gender, które stanowią zarazem podstawę konwencji przemocowej. Przestrzega również, że w przyszłości, w razie utraty władzy przez PiS, środowiska lewicowo-liberalne mogą powoływać się na nią, wprowadzając zmiany zgodne z ideologią gender. Łoziński uważa, że PiS taką postawą zawiódł część swoich wyborców, którzy liczyli na zmiany w sferze moralnej:

– Jak widać, partia ta bardziej obawia się lewicy i liberałów niż utraty poparcia części własnych wyborców.

Publicysta „Gościa Niedzielnego” zaznacza, że należy domagać się od PiS konsekwencji ws. deklaracji dotyczących działań realizujących wartości chrześcijańskie.

PRZECZYTAJ: Konserwatyzm limitowany

W kwietniu 2015 roku ówczesny prezydent Bronisław Komorowski podpisał ratyfikację konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Jego zdaniem kontrowersyjny dokument jest zgodny z Konstytucją RP, a jego wpływ na polskie prawo „jest już i będzie w przyszłości absolutnie pozytywny”.

Dokument podpisano na miesiąc przed wyborami prezydenckimi. – Uznałem, że ta kwestia jest na tyle ważna, że nie powinna podlegać żadnym kalendarzom politycznym, ani temu zwykłemu, ani wyborczemu – stwierdził Bronisław Komorowski dodając, że podpisuje Konwencję „w głębokim przekonaniu, że najważniejsze są opinie i stanowiska wyrażone przez ofiary przemocy w domach. – Po prostu trzeba być zasadniczo po stronie ofiar, po stronie krzywdzonych, po stronie słabszych.

– Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której Polska mogłaby być krajem, który tej Konwencji nie ratyfikuje, to byłaby hańba międzynarodowa – dodał Komorowski.

Kontrowersyjny dokument był przedmiotem krytyki środowisk i organizacji pro-life oraz Kościoła, który ich zdaniem podważa ideę i definicję małżeństwa i rodziny, stosując przy tym elementy tzw. ideologii gender. Szereg organizacji, w tym m.in. Polska Federacja Ruchów Obrony Życia oraz Forum Kobiet Polskich zauważało, że dokument nie wprowadzi żadnych nowych rozwiązań prawnych, a jedynie zmierza do wprowadzenia zmian społecznych zgodnych ze współczesnymi ideami lewicowymi.

Polscy biskupi zwracali z kolei uwagę, że Konwencja wiąże zjawisko przemocy „z tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami konkretnych ludzi. W zmianie modelu społecznego z tego, który nawiązuje do tradycji i kultury chrześcijańskiej, na pełen swobody i samorealizacji model wynikający z kultury lewicowo-laickiej, dostrzega możliwość likwidacji przyczyn przemocy domowej i przemocy wobec kobiet”.

„Gość Niedzielny” / stop-seksualizacji.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply