Ekonomiczne koszty walki z epidemią koronawirusa mogą być nawet większe, niż oczekiwali dotąd najwięksi pesymiści – pisze „Rzeczpospolita”.
Do takich wniosków prowadzą ostatnie wyniki kilku gospodarek świata. Gospodarka Singapuru kurczyła się w I kwartale tego roku w tempie 10,6% rocznie. A państwo to przedstawiane jest jako wzór tego jak należy sobie z pandemią koronawirusa radzić i nie paraliżować gospodarki.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Rolnictwa: Kryzys jest nieunikniony
W odróżnieniu od większości państw, które zmagają się z epidemią, Singapur nie zdecydował się na zamknięcie szkół czy centrów handlowych. Postawił m.in. na powszechne testy, izolowanie potencjalnie chorych, pomiar temperatury przy wejściach do budynków itp. Mimo to, gospodarka znalazła się w najgłębszej od dekady recesji. Tamtejszy rząd spodziewa się obecnie, że w całym 2020 r. PKB spadnie o 1 do 4 proc. Ten drugi wynik byłby najgorszym w 50-letniej historii kraju – pisze dla „Rz” Grzegorz Siemionczyk.
Ekonomiści jednak problemy Singapuru tłumaczą zamarciem, kluczowej dla tego kraju, turystyki w związku z zamknięciem granic i kryzysem w handlu międzynarodowym, wynikającym z globalnego zasięgu pandemii.
Wedle dziennikarza „Rz” los jaki czeka kraje, które zdecydowały się na poważniejsze ograniczenie aktywności gospodarczej w celu walki z koronawirusem, wskazują szacunki francuskiego urzędu statystycznego INSEE. W tym kraju, od wprowadzenia stanu wyjątkowego 17 marca, aktywność w gospodarce jest 35% poniżej normalnego poziomu. Obecnie jedna trzecia pracujących zwykle Francuzów nie pracuje.
CZYTAJ TAKŻE: Włoskie MSW i wywiad: „Obawiamy się zamieszek, szczególnie na południu kraju”
Urząd statystyczny sądzi, że w niektórych branżach, takich jak budownictwo czy przemysł, recesja może być jeszcze poważniejsza.
Szacunki INSEE sugerują, że nasza prognoza, wedle której w I połowie roku PKB Francji załamie się o 15 proc., może być zbyt ostrożna (…) W tych gospodarkach, gdzie wprowadzono jeszcze bardziej restrykcyjne metody walki z epidemią, np. we Włoszech, załamanie aktywności ekonomicznej jest prawdopodobnie nawet większe – skomentowała wyliczenia francuskich statystyków Jessica Hinds, ekonomistka z firmy analitycznej Capital Economics.
Wedle najbardziej pesymistycznych prognoz dotyczących polskiej gospodarki, PKB może skurczyć się o 5-6%.
Większość ekonomistów zakłada jednak, że póki co wciąż można mieć nadzieję na płytszą recesję. W czwartek analitycy mBanku oszacowali, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu gospodarka skurczy się o 0,3 proc. w 2020 r. – podsumowuje Siemonczyk.
Kresy.pl / Rzeczpospolita
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!