W sobotę 1 października, wraz z początkiem tzw. roku gazowego, ma ruszyć import gazu przez nowy rurociąg Baltic Pipe.

W ciągu pierwszych kilku dni działania, gazociągiem ma płynąć do Polski gaz z Danii. Przez dwa miesiące system ma działać z ograniczoną mocą.

Jedynym użytkownikiem systemu Baltic Pipe będzie na razie PGNiG. Spółka wykupiła większą część zdolności przesyłowej gazociągu, która docelowo ma wynieść 10 mld m sześc. rocznie. PGNiG będzie sprowadzać gaz z własnego wydobycia na szelfie norweskim, jak również surowiec kupiony u innych producentów. Wcześniej spółka podała, że będzie mogła sprowadzić do Polski z Norwegii co najmniej 6,5 mld m sześc. gazu ziemnego, czyli wykorzystywać co najmniej 80 proc. zarezerwowanej przepustowości nowego gazociągu. Żeby w pełni wykorzystać rezerwację, potrzebne będzie jeszcze około 1,4 mld m sześc.

 

Jak pisaliśmy, we wtorek symboliczne uruchomiono przesył gazu gazociągiem Baltic Pipe. W uroczystości w zachodniopomorskim Budnie koło Goleniowa wzięli udział prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, premier Danii Mette Frederiksen, minister do spraw Ropy Naftowej i Energii Norwegii Terje Aasland, a także szefowa unijnej dyrekcji generalnej ds. energii Ditte Juul Jorgensen.

„Baltic Pipe miał na swojej drodze wielu przeciwników i przeciwieństw. W dobie kryzysu gazowego, otwieramy nowe połączenie gazowe. Z tej tłoczni gaz będzie mógł być rozdzielany tam, gdzie on będzie potrzebny” – oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda.

Premier Morawiecki wyraził opinię, że rozpoczynamy nową erę współpracy z Danią i Norwegią. „Gazociąg Baltic Pipe to gazociąg bezpieczeństwa i przyjaźni. Ten dzień jest podwójnie symboliczny – pokazujemy światu, że można zwiększać bezpieczeństwo i suwerenność energetyczną naszego regionu” – powiedział szef rządu. Dodał też, że „Nord Stream 1 to gazociąg, którym płynęła także ukraińska krew”, a „Gazociąg Bałtycki jest przeciwieństwem tego, co służyło planom Putina, Nord Stream 1 i 2”.

Kontrakty zawarte pomiędzy PGNiG SA i spółkami z grupy Equinor ASA przewidują dostawę do 2,4 mld m sześc. gazu rocznie w terminie od 1 stycznia 2023 roku do 1 stycznia 2033 roku. Zapewni to PGNiG dodatkowe wolumeny paliwa, które będą przesłane do kraju za pomocą gazociągu Baltic Pipe, łączącego Norweski Szelf Kontynentalny z Polską, poprzez Danię.

Zobacz także: Minister klimatu: nie cała przepustowość Baltic Pipe może okazać się potrzebna

Inwestorami gazociągu są polski GAZ-SYSTEM i duński Energinet. Docelowo będzie miał przepustowość około 10 mld m sześc. rocznie, z czego PGNiG zarezerwowało ok. 8,0 mld m sześc. rocznie. Podstawą wykorzystania rezerwacji ma być wydobycie własne Grupy Kapitałowej PGNiG w Norwegii, które w tym roku wyniesie 3,0 mld m sześc., a w perspektywie kilku lat może wzrosnąć do 4,0 mld m sześc. rocznie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski, a także do użytkowników w krajach sąsiednich. Pełną przepustowość ma osiągnąć z początkiem 2023 roku. Na początku będzie miał przepustowość rzędu 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. Swoją maksymalną moc, czyli 10 mld m sześc. gazu rocznie, ma osiągnąć w przyszłym roku.

Jak podawaliśmy, projekt Baltic Pipe złożony jest z pięciu komponentów. Pierwszym jest gazociąg na dnie Morza Północnego, biegnący między norweskim a duńskim systemem przesyłowym gazu. Elementem drugim jest rozbudowa systemu przesyłowego Danii. Trzecim zaś, tłocznia gazu zlokalizowana we wschodniej części Zelandii. Czwarty element to podmorski gazociąg między polskim a duńskich systemem przesyłowym gazu. Rozbudowa istniejącego systemu przesyłowego w Polsce zamyka inwestycję.  Trasa całej części podmorskiej wynosi ok. 275 kilometrów.

rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply