Unijny komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders powiedział podczas debaty na temat „praworządności” w Parlamencie Europejskim, że KE nie odblokuje polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dopóki Polska nie spełni wymogów TSUE.

We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat tzw. praworządności w Polsce i na Węgrzech. Komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders powiedział, że „sytuacja w Polsce nadal budzi poważne obawy”. Przyznał zarazem, że jest „ostatnio pewna dynamika”, która jest „pozytywnym znakiem”. Odniósł się w ten sposób do propozycji w zakresie zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, które obecnie są procedowane w Sejmie.

Przypomnijmy, że Trybunał Sprawiedliwości UE nakazuje Polsce zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej SN, reformę sytemu dyscyplinarnego sędziów, a także przywrócenie do orzekania sędziów, których zwolniono w wyniku zmian w sądownictwie, przeprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę.

 

Reynders powiedział też, że Komisja Europejska uważnie przygląda się zmianom. Zaznaczył, że muszą one spełniać wymogi TSUE i dopóki to się nie stanie, KE nie odblokuje Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.

Czytaj także: KE wkrótce odblokuje pieniądze z KPO? Dworczyk: byłbym ostrożny

Takie stanowisko Komisji skrytykował eurodeputowany i prominentny polityk PiS, Joachim Brudziński. Zarzucił Brukseli, że psuje Polakom święto narodowe i zajmuje się praworządnością, gdy Polacy pomagają Ukraińcom. Reynders, według relacji RMF FM odpowiedział mu, że „właśnie dlatego, iż od Rosji domagamy się przestrzegania prawa międzynarodowego, musimy uważać na przestrzeganie zasad we własnym domu”.

Komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości oświadczył też, że suma kar nałożonych na Polskę za niezastosowanie się do nakazu zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przekroczyła już 160 mln euro.

Czytaj także: Komisarz UE: Polska nie dostanie unijnych pieniędzy na uchodźców z Ukrainy

Na początku lutego br. prezydent Andrzej Duda złożył do laski marszałkowskiej projekt zakładający likwidację Izby Dyscyplinarnej. To ustępstwo względem żądań Komisji Europejskiej. Wcześniej kilkakrotnie taki krok zapowiadał prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.

W kwietniu ub. roku  Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na wniosek KE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów. KE twierdziła, że przepisy reformy z 2017 roku nie zapewniają niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej.

W lutym br. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że mechanizm „pieniądze za praworządność” jest zgodny z unijnym prawem i oddalił skargi Polski i Węgier. Skargi te dotyczyły decyzji z grudnia 2020 roku. Wówczas przywódcy państw członkowskich UE porozumieli się w sprawie wieloletniego unijnego budżetu UE, a także funduszu odbudowy oraz mechanizmu warunkowości wypłat. Na szczycie Unii Europejskiej w 2020 roku Polska i Węgry zgodziły się na powiązanie mechanizmu praworządności z unijnym budżetem i zrezygnowały z zawetowania tego ostatniego. W zamian otrzymały niewiążącą prawnie deklarację, że mechanizm „pieniądze za praworządność” będzie obiektywny i wejdzie w życie dopiero po jego ocenie przez TSUE . Tymczasem Komisja wstrzymała wypłatę środków finansowych dla Polski jeszcze przed taką oceną. Przypomnijmy, że na początku września ubiegłego roku Komisja Europejska zdecydowała o wstrzymaniu wypłaty środków jakie zostały przydzielone Polsce w ramach Funduszu Obudowy.

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply