Wielki wybuch arsenału na Ukrainie wynikiem niedbalstwa?

Śledztwo w sprawie wybuchu arsenału w Kalinówce wykazało, że dostęp na teren jednostki miały osoby prywatne, które wniosły tam materiały łatwopalne.

Prokuratura Wojskowa Centralnego Regionu Ukrainy ukarała grzywną w wysokości 2465 hrywien naczelnika wojskowej służby ochrony w Winnicy, majora B. Grzywna ma być karą za stwierdzone nieprawidłowości w funkcjonowaniu składu amunicji w Kalinówce, który wyleciał w powietrze pod koniec września br. – wynika z komunikatu opublikowanego na stronie internetowej ukraińskiej prokuratury. Portal zaxid.net twierdzi, że stwierdzone nieprawidłowości doprowadziły do wybuchu arsenału.

Ustalono, że wskazany starszy oficer, pełniąc służbę wojskową z naruszeniem ustawowych wymagań 26. września 2017 roku w nienależyty sposób wykonywał swoje obowiązki służbowe dotyczące kontroli nad systemem przepustek, przestrzegania procedury wpuszczania osób i sprzętu na administracyjno-gospodarczy i techniczny obszar wskazanej jednostki wojskowej, w wyniku czego pracownicy prywatnej firmy dokonali m.in. przemieszczenia zakazanych substancji łatwopalnych i przedmiotów stwarzających zagrożenie pożarem na obszar techniczny wskazanej jednostki, gdzie składowano amunicję czołgową. – napisano w komunikacie.

Komunikat prokuratury nie wskazuje wprost, że przyczyną wybuchu były opisane działania pracowników prywatnej firmy, jednak jednocześnie napisano w nim, że w toku śledztwa „gruntownie bada się okoliczności, które doprowadziły do wydarzenia nadzwyczajnego i dokonuje się oceny prawnej działań osób pełniących służbę wojskową w zakresie wypełniania przez nie wymogów ustawodawstwa i innych aktów normatywnych”. Portal zaxid.net wskazuje wprost, że zaniedbania majora B. doprowadziły do wybuchu w Kalinówce.

Jak informowaliśmy, w nocy z 27. na 28. września br. w jednych z największych magazynów broni i amunicji na Ukrainie w Kalinówce wybuchł pożar. Po tym nastąpiły eksplozje bomb, pocisków i innych typów amunicji, które były tam przechowywane. Przede wszystkim, jak podano, pociski artyleryjskie kal. 122 i 152 mm. Potężne eksplozje słyszane były z wielu kilometrów. W pewnym momencie liczba eksplozji sięgała 60 na minutę. Ogień udało się opanować dopiero po ponad dobie.

Według różnych źródeł, tamtejsze magazyny broni i amunicji, należące do największych na Ukrainie, zajmują powierzchnię od 600 do nawet 1000 hektarów. Ilość zgromadzonych tam materiałów mogłaby zapełnić jakieś 10 tys. wagonów kolejowych. Oficjalnie mówiło się o ponad 180 tys. ton amunicji, choć wg lokalnych władz było to „jedynie” 83 tys. ton.

Jak podano, ogień objął co najmniej 10 proc. magazynów naziemnych. Poinformowano, że składy podziemne pozostały nietknięte. Oficjalnie podano, że składy były wypełnione w 57 proc. Z okolicy ewakuowano ponad 30 tys. osób.

Na Ukrainie natychmiast pojawiły się głosy, że zdarzenie było „aktem terrorystycznym” przeprowadzonym przez dywersantów. Generalny prokurator wojskowy dementował później te doniesienia. Ze śledztwa jednego z ukraińskich dziennikarzy wynikało, że arsenał był źle zarządzany, a sposób składowania materiałów wybuchowych naruszał normy bezpieczeństwa.

Kresy.pl / zaxid.net / vppnr.gp.gov.ua

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply