Rzeczniczka ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oświadczyła, że władze Ukrainy nie mają obowiązku zapraszać na wybory obserwatorów ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Jekaterina Zielenko wypowiedziała się na temat deklaracji przewodniczącej Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Liliane Maury Pasquier twierdzącej, że Ukraina jest zobowiązana do zaproszenia obserwatorów z ramienia tej organizacji by kontrolowali oni przebieg zbliżających się ukraińskich wyborów parlamentarnych. Zielenko przedstawiła odmienne stanowisko ukraińskiej dyplomacji. Pasquier złożyła swoją deklarację po tym, gdy kierownictwo Rady Najwyższej wycofało swoje zaproszenie dla ZPRE do wydelegowania obserwatorów wyborczych.

 

“W poprzednich latach między Radą Najwyższą Ukrainy i Zgromadzeniem Parlamentarnym Rady Europy istniały przyjazne, partnerskie stosunki, których dziś nie można tak scharakteryzować. Na tamtym etapie, gdy było zaufanie i wzajemny szacunek, Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy miało autorytet, kierownictwo Rady Najwyższej Ukrainy z własnej inicjatywy zapraszało ZPRE do obserwowania wyborów na Ukrainie” – powiedziała rzecznika ukraińskiej dyplomacji, która uznała, że był to gest ukraińskiego parlamentu a nie jego obowiązek.

Zielenko podkreślała, że “w międzynarodowej, międzyrządowej organizacji jaką jest Rada Europy, są tylko dwa organy, których decyzje trzeba obowiązkowo spełniać: to Komitet Ministrów i Europejski Trybunał Praw Człowieka. A ZPRE jest organem doradczym, zgodnie ze statutem Rady Europy”. Jak stwierdziła, Ukraina “zawsze z szacunkiem odnosiła się do rad ZPRE”, ale “niestety na czerwcowej sesji ten doradczy organ Rady Europy sam zagłosował za nieobowiązkowością wypełniania swoich decyzji, kiedy to w istocie wycofał żądanie pod adresem Rosji spełnienia nie jednej ale całych siedmiu decyzji przyjętych w odpowiedzi na rosyjską agresję przeciw Ukrainie”.

“Zgromadzenie w swoich regułach procedury zaznaczyło, że obserwacja wyborów jest prawem Zgromadzenia. Jednak to zdecydowanie nie oznacza, że parlament [Ukrainy] jest zobowiązany do zaproszenia ZPRE” – podsumowała Zielenko zaznaczając, że na ten moment brak wniosku kierownictwa Rady Najwyższej czy Centralnej Komisji Wyborczej o zaproszenie obserwatorów Zgromadzenia.

Jak pisaliśmy, podczas trwającej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przegłosowano rezolucję, która pozwala delegacji Federacji Rosyjskiej na powrót na salę plenarną Zgromadzenia, umożliwiając Rosji ponowne branie udziału w obradach z pełnym prawem głosu. Za przyjęciem rezolucji było 118 członków zgromadzenia, 62 (w tym Ukraina) było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Rezolucję poparli wszyscy głosujący parlamentarzyści z Francji, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Islandii, Norwegii, Włoch, Austrii, Turcji i Serbii, a także większość z Niemiec, Czech, Finlandii, Szwajcarii, Słowenii, Chorwacji Rumunii, Danii, Belgii i Holandii. W większości przeciw byli przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Szwecji, i Polski. W przypadku naszego kraju za rezolucją zagłosował poseł Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej, który później twierdził, że się pomylił. W całości przeciw, poza Ukrainą, by jeszcze państwa bałtyckie i Gruzja. Węgry, Grecja, Albania, Czarnogóra czy Bułgaria nie wzięły udziału w głosowaniu.

Jeszcze w maju przywrócenie pełni praw członkowskich delegacji rosyjskiej faktycznie rekomendował Komitet Ministrów RE, w którym stanowisko takie poparł także polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

unian.net/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply