W rocznicę śmierci głównodowodzącego UPA Romana Szuchewycza, kwiaty pod jego pomnikiem złożyli przedstawiciele władz obwodu lwowskiego.
5 marca 1950 głównodowodzący UPA Roman Szuchewycz zginął zastrzelony przez sowieckich funkcjonariuszy. Właśnie przy okazji tej rocznicy w niedzielę ulicami Lwowa przeszedł marsz pod antypolskimi hasłami, organizowany przez Korpus Narodowy, polityczne skrzydło pułku Azow. Jego działacze, oraz członkowie sprzymierzonej z nimi neobanderowskiej partii Swoboda, jako jeden z powodów swojego marszu wskazywali niechęć władz miasta do wywieszenia w nim czerwono-czarnych flag.
Wielbicieli Romana Szuchewycza nie zawiodły natomiast władze obwodowe. 5 marca pod pomnikiem ludobójcy we Lwowie pojawili się ich najwyżsi przedstawiciele. W czasie uroczystości odegrano hymn Ukrainy, a oficjalne delegacje złożyły kwiaty u stóp pomnika. Pojawili się także ukraińscy duchowni, którzy odmówili modlitwę za przywódcę UPA.
“Jesteśmy szczęśliwi, bowiem pod pomnikiem [są] z nami dzieci głównego dowódcy. Roman Szuchewycz byłby dumny z ukraińskiego wojska, które nie tylko powstrzymało zaborcę, ale jest jednym z najsilniejszych na świecie” – powiedział w czasie uroczystości gubernator obwodu lwowskiego, Ołeh Sinjutka.
Roman Szuchewycz w II RP brał udział w planowaniu akcji terrorystycznych Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przeciw państwu polskiemu. Przeszedł przeszkolenie niemieckiego wywiadu, był potem kolaborantem III Rzeszy służącym w podlegających jej formacjach zbrojnych. W końcu od sierpnia 1943 r. został głównodowodzącym UPA. W pełni zaaprobował ludobójstwo jakie oddziały tej organizacji prowadziły już na Wołyniu i doprowadził do rozszerzenia tej akcji na resztę obszarów Kresów Południo-Wschodnich.
ukrinform.ua/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!