Ukraiński urząd ds. kontroli żywności cytuje działacza społecznego, który twierdzi, że „polskie sery” na Ukrainie nie spełniają norm jakościowych.

Sto procent polskich serów na Ukrainie to fałszywki – artykuł o takim tytule ukazał się w czwartek na stronie ukraińskiego urzędu ds. bezpieczeństwa żywności (Derżprodspożywsłużby).

W artykule Derżprodspożywsłużba tłumaczy się, dlaczego kontrolowanie podmiotów oferujących żywność niskiej jakości jest obecnie na Ukrainie utrudnione. Ma to wynikać z przepisów, które przewidują możliwość przeprowadzenia kontroli dopiero po tym, jak dojdzie do zatrucia. Ponadto zgodę na kontrolę muszą wydać aż trzy urzędy. „W praktyce od skargi do faktycznej wizyty inspektorów u producenta mija 5 miesięcy” – pisze Derżprodspożywsłużba. Według niej z tej sytuacji korzystają nieuczciwi biznesmeni. „W rezultacie Ukraińcy są karmieni falsyfikatami, i to nie tylko przez krajowych producentów”. – twierdzi ukraiński urząd.

W dalszej części artykułu cytuje się słowa Maksyma Honczara, szefa organizacji „Wszechukraińskie Stowarzyszenie ds. Obrony Praw Konsumentów <<Konsumenckie Zaufanie>>”, który na antenie radia Wisti wyrażał swoje opinie na temat jakości żywności na ukraińskim rynku.

Ukraińcy mentalnie postrzegają importowane jako dobre jakościowo. Ale w rzeczywistości sprawdzone przez nas polskie sery były w 100% fałszywe. Wszystkie produkty w różnym stopniu zawierały tłuszcze pochodzenia niemlecznego. Brak jest dokumentacji towarzyszącej: nie ma paszportu jakości, deklaracji celnej, brak rachunku za transport. To wszystko jest przemyt – twierdził Honczar cytowany przez Derżprodspożywsłużbę. – Dlaczego produkcja nielegalnie dostaje się na nasz rynek, to już pytanie do służby bezpieczeństwa. – mówił dodając, że produkty pochodzenia ukraińskiego są fałszowane w prawie 50% przypadkach, przy czym odsetek ten ma rosnąć z roku na rok.

Derżprodspożywsłużba poinformowała także, że od kwietnia br. dzięki zmianie przepisów kontrole u producentów żywności będą mogły odbywać się bez uprzedzenia.

CZYTAJ TAKŻE: Polski eksport na Ukrainę odrobił straty z lat 2014-2015

Kresy.pl / Derżprodspożywsłużba

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    “Ukraińcy mentalnie postrzegają importowane jako dobre jakościowo. Ale w rzeczywistości sprawdzone przez nas polskie sery były w 100% fałszywe. Wszystkie produkty w różnym stopniu zawierały tłuszcze pochodzenia niemlecznego. Brak jest dokumentacji towarzyszącej: nie ma paszportu jakości, deklaracji celnej, brak rachunku za transport. To wszystko jest przemyt” ,a może to ukraiński towar z naklejoną polską etykietą?

  2. Mazowszanin jeden
    Mazowszanin jeden :

    Maksyma Honczara, szefa organizacji „Wszechukraińskie Stowarzyszenie ds. Obrony Praw Konsumentów <>”, chyba musi być na garnuszku jakiegoś oligarchy mającego podupadające biznesy w branży mleczarskiej, że sprzedaje takie informacje do mediów i służb państwowych. Już to widzę, jak jakiś “działacz społeczny” ma wgląd w deklaracje celne, faktury wystawiane przy transporcie międzynarodowym… To, co widzimy, to walka o swój kawałek tortu, jakim jest rynek liczony na kilkadziesiąt milionów odbiorców.

  3. jwu
    jwu :

    Ciekawe czy media głównego ścieku w Polsce ,upublicznią tą wiadomość ? Czy tradycyjnie nabiorą wody w usta ? A może w ramach retorsji przebadać i podać wyniki (publicznie) produktów ukraińskich, sprzedawanych na naszym rynku? Bo ciekawy jestem ile czekolady jest w czekoladach firmy Roshen (nie wiem czy poprawnie napisałem) ?