Przedstawiciel ambasady USA w Moskwie został w piątek wezwany do MSZ Rosji w związku z publikowanymi przez ambasadę w internecie informacjami o planowanych w rosyjskiej stolicy demonstracjach opozycji. Rosyjskie MSZ uznało te publikacje za mieszanie się w wewnętrzne sprawy Rosji.
Chodzi o komunikat, który ambasada zamieszała na swojej stronie internetowej oraz na Twitterze odnośnie nieuzgodnionej demonstracji w dniu 3. sierpnia. Był on skierowany do obywateli USA, którym zalecano unikanie miejsc, w których rosyjska opozycja zamierzała demonstrować. Amerykańska placówka podawała w nim godzinę i miejsce rozpoczęcia manifestacji i zamieściła mapkę z planowaną marszrutą. “Oczekuje się silnej obecności policji. (…) Protest nie jest usankcjonowany przez władze. Biorąc pod uwagę możliwy rozmiar protestu i dużą obecność policji, obywatele USA powinni unikać trasy protestu”. – pisali amerykańscy dyplomaci.
Amerykańskiemu dyplomacie zakomunikowano w rosyjskim MSZ, że władze Rosji uważają „zamieszczenie planu opracowanego przez organizatorów nielegalnego wydarzenia za agitację na rzecz uczestnictwa w nim i wezwanie do działania, co jest próbą interwencji w wewnętrzne sprawy” Rosji.
Już kilka dni temu rzeczniczka rosyjskiego MSZ krytykowała ambasadę za publikowanie takich komunikatów. „Punkt po punkcie ta trasa była wskazywana z dokładnością co do minuty: o której godzinie się zaczyna, o której kończy się i tak dalej. Dopiero poniżej w ostatnim wierszu było napisane, że oczekuje się dużej liczby organów ścigania i prosi się o uniknięcie tej trasy. Ale jak rozumiemy, 90% tej informacji zachęcało ludzi do przyłączenia się do tego wydarzenia” – twierdziła Maria Zacharowa.
Interwencja MSZ Rosji najwyraźniej odniosła skutek, ponieważ w opublikowanym w piątek ostrzeżeniu przed sobotnią demonstracją opozycji w Moskwie, ambasada nie zamieściła już mapki ani dokładnego opisu planowanej trasy manifestacji.
Jak pisaliśmy, od kilku tygodni rosyjska opozycja organizuje zarówno legalne, jak i nielegalne manifestacje przeciwko niezarejestrowaniu w wyborach od rady miasta części kandydatów. Kolejny protest w tej sprawie odbył się w rosyjskiej stolicy 3. lipca, ale został rozbity przez funkcjonariuszy OMON. Według danych moskiewskiego urzędu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zatrzymano około 600 osób.
Kresy.pl / Interfax / ru.usembassy.gov
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!