Unia Europejska wypłaci krajom członkowskim środki z Europejskiego Funduszu Pokojowego, z którego unijne państwa otrzymają zwrot do 60 proc. poniesionych kosztów za broń przekazaną władzom w Kijowie. Środki dotychczas były blokowane przez Budapeszt z powodu sankcji nałożonych na węgierskie przedsiębiorstwa przez Ukrainę.
Wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell poinformował, że Unia Europejska jest bliska osiągnięcia porozumienia ws. obejścia węgierskiego weta dot. Europejskiego Funduszu Pokojowego. To oznacza, że Polska może liczyć na około 2 mld zł zwrotu z unijnego programu.
Porozumienie polegałoby na dobrowolnym, a nie jak do tej pory obowiązkowym zasilaniu Funduszu Pokojowego tylko przez 26 państw bez Węgier. W ten sposób można by ominąć węgierskie weto, które trwa już od ponad roku. Fundusz tworzą obowiązkowe wpłaty państw członkowskich, a jakakolwiek zmiana wymaga jednomyślności wszystkich rządów. Teraz padła propozycja, by wpłaty do funduszu były dobrowolne.
Premier Viktor Orbán i tak wnioskował od początku, by obowiązek przekazywania środków nie uwzględniał celu w postaci broni takiej jak karabiny, a zamiast tego Węgry chciały wspierać część funduszu, którego środki szły na zakup przykładowo kamizelek kuloodpornych.
Weto węgierskie sięga maja 2023 roku, kiedy to ukraińska agencja antykorupcyjna umieściła węgierski OTP Bank na czarnej liście jako „międzynarodowego sponsora wojny”. Choć Ukraina usunęła bank z listy we wrześniu 2023 roku, to później wrócił on do spisu.
Jako kolejny powód weta Węgry podały fakt, że Ukraińcy chcą cofnąć licencję na 14 leków dystrybuowanych przez węgierską firmę farmaceutyczną Richter.
Kresy.pl/euronews.com
Agresywna broń finansowana z funduszu pokojowego to tak jak lody na gorąco.