Prezydent Litwy zadeklarował pełne zaufanie do Departamentu Bezpieczeństwa Państwa (VSD), a zarzuty wobec służby uznał za “nieuzasadnione”.

Litewskie media ujawniły w środę zawiadomienie jakie parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony przekazał sygnalista – wysoki oficer litewskiej służby specjalnej, Departamentu Bezpieczeństwa Państwa. Anonimowy oficer twierdzi, że w czasie kampanii wyborczej przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi VSD zbierał dane na temat otoczenia ówczesnego kandydata Gitanasa Nausėdy. VSD miał też używać pozyskanych przez siebie informacji do dyskredytacji innego polityka – Vygaudasa Ušackasa. Głos w spawie zabrał sam Nausėda, który wziął stronę specsłużby stanowczo zaprzeczającej zarzutom sygnalisty.

“Prezydent ufa wszystkim kluczowym instytucjom państwowym. Prezydent nie ma informacji, które wywoływałyby u niego wątpliwości w ich wiarygodność” – powiedział rzecznik prezydenta Nausėdy Antanas Bubnelis. Jak podał litewski portal Delfi VSD odgrywa kluczową rolę w rozpoznawaniu wpływów wrogich państw i chroni Litwę przed tymi wpływami.

“W opinii prezydenta rozpowszechnianie nieuzasadnionych informacji trzeba odbierać jako próbę zdyskredytowania kluczowych instytucji. I próba podważenia zaufania do nich stwarza zagrożenie dla państwowości” – stwierdził Bubnelis. Ujawnił on, że zarówno Specjalna Służba Śledcza jak i Prokuratura Generalna przekazały już Nausėdzie wnioski ze swoich postępowań w spawie działań VSD o których napisał sygnalista. Żaden z organów nie dopatrzył się naruszenia prawa w postępowaniu VSD.

Mimo takich stwierdzeń rzecznik prezydenta zadeklarował, że Nausėda rozważa ustanowienie przy VSD instytucji ombudsmana, który monitorowałby działania służby pod kątem ich zgodności z litewskim prawem. “Warto dyskutować o dodatkowych zabezpieczeniach dla regulacji działalności takich instytucji” – powiedział Bubnelis.

W przeszłości VSD zajmował się także społecznością Polaków zamieszkujących zwarcie na Wileńszczyźnie. W raporcie z 2017 roku ocenił on „podnoszone stale żądania przyznania wyjątkowych praw społeczności polskiej na Wileńszczyźnie. Ocenił, że gdyby społeczności polskiej zostały przyznane wyjątkowe prawa, dałoby to pretekst dla Rosji i jej grup wpływów do żądania tych samych praw i w końcu wyjątkowego statusu dla społeczności rosyjskich we wszystkich krajach bałtyckich”. Przypomnijmy, że Polacy Wileńszczyzny domagając się skończenia z polityką dyskryminacji poprzez lituanizację zapisu ich nazwisk czy zakazu używania języka polskiego w urzędach bądź na oficjalnych tabliczkach z nazwami miast i ulic. W raporcie z 2016 roku litewska specsłużba jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego państwa wskazała personalnie na Renatę Cytackę – działaczkę Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin przewodzącą protestom przeciwko likwidacjom polskich szkół w Wilnie.

delfi.lt/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply