Wzorem Francji, także w stolicy Belgii doszło w sobotę do wystąpień niezadowolonych obywateli. Protestujący próbowali wedrzeć się do brukselskiej siedziby Parlamentu Europejskiego.

Portal Euronews cytuje dane belgijskiej policji, według której na ulicach Brukseli pojawiło się w sobotę około tysiąca manifestantów. Zebrali się w dwóch dystryktach – Arts Lois i Porte de NamurIch, ale ich manifestacja szybko przeniosła się do centrum miasta gdzie znajdują się głównie instytucje władz belgijskich oraz organów Unii Europejskiej. Policja próbowała nie dopuścić obywateli pod te gmachy ustanawiając strefy zamknięte, odgrodzone zasiekami z drutu kolczastego. Uczestnicy manifestacji wznosili hasła ustąpienia obecnego centroprawicowego rządu Belgii z powodu rosnących kosztów życia zwykłych obywateli.

Wystąpienie miało gwałtowny przebieg. Demonstranci używali rac i rzucali kamieniami w funkcjonariuszy. Doszło do zniszczenia witryn sklepowych i samochodów. Uczestnicy manifestacji usiłowali wedrzeć się do budynku Parlamentu Europejskiego. Policja użyła pałek, gazu łzawiącego, a także armatki wodnej. Rzecznik brukselskiej policji Ilse Van De Keere zakomunikowała zatrzymanie około 400 osób. Według telewizji France24 70 z nich zostało aresztowanych. Manifestacja i starcia z policją trwały około pięciu godzin.

Poza manifestacją w Brukseli doszło także do blokady autostrady z Brukseli do flandryjskiego Rekkem. Doszło też do wzniesienia barykady na belgijsko-francuskim przejściu granicznym koło Adinkerque.

Do pierwszych wystąpień “żółtych kamizelek” w Belgii doszło już 30 listopada, kiedy to w Brukseli manifestowało około 300 osób.

W sobotę doszło również do masowych wystąpień we Francji, gdzie narodził się ruch “żółtych kamizelek”.

Czytaj także: Dojrzali Francuzi i zdziecinniali Polacy

france24.com/euronews.com/reuters.com/rt.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply