Izba Gmin wyraziła we wtorek wstępną zgodę na ratyfikację porozumienia zawartego przez Borisa Johnsona z Brukselą w sprawie Brexitu, jednak nie zgodziła się na harmonogram ekspresowych prac nad tą ustawą. Powoduje to, że obecnie od Unii Europejskiej zależy, czy Brexit zostanie po raz kolejny przesunięty.

Jak podaje agencja Reutera, w pierwszym dzisiejszym głosowaniu Johnson odniósł sukces – przy 329 głosach “za” i 299 “przeciw” Izba Gmin zgodziła się na drugie czytanie ustawy wprowadzającej porozumienie z Brukselą do brytyjskiego prawa. Jednak chwilę potem nie zgodziła się na rządowy harmonogram zgodnie z którym proces zatwierdzania umowy miał zakończyć się w ciągu trzech dni. Za propozycją Johnsona głosowało tylko 308 posłów, przy 322 którzy byli przeciw.

Jak pisaliśmy, w trakcie debaty poprzedzającej głosowania Johnson groził, że w razie porażki będzie zabiegał o wcześniejsze wybory. Teraz jednak nie powtarzał tej groźby. Według niego obecnie należy czekać na odpowiedź UE na brytyjską prośbę o przełożenie terminu Brexitu do 31 stycznia 2020. Do wysłania tego wniosku wcześniej zmusiła Johnsona Izba Gmin; jak pisaliśmy, premier spełnił wolę parlamentu, ale pod listem do Rady Europejskiej nie podpisał się.

Boris Johnson zapowiedział po przegranym dzisiaj głosowaniu, że do czasu udzielenia odpowiedzi przez UE wstrzymuje prace nad ustawą o porozumieniu ws. Brexitu. Jednocześnie wyraził opinię, że rząd powinien przyspieszyć przygotowania do “twardego” wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Ostatnio Francja sugerowała, że może nie dać zgody na kolejne odwleczenie Brexitu. Gdyby tak się stało, 31. października Wielka Brytania opuściłaby UE bez żadnej umowy. Jednak zdaniem agencji AFP najbardziej prawdopodobny scenariusz to kolejne przesunięcie terminu.

CZYTAJ TAKŻE: Polska przygotowuje się na „twardy” Brexit. Wiceszef MSZ: to najbardziej prawdopodobny scenariusz

Kresy.pl / PAP / Reuters / AFP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply