Zoran Milanović po raz kolejny skrytykował rozwój sytuacji wokół Ukrainy zarzucając Wielkiej Brytanii, że popycha ten kraj do wojny z Rosją. Jego zdaniem pokój w Europie nie jest możliwy bez porozumienia z Rosją.
Jak podał w środę portal Euractiv, prezydent Chorwacji Zoran Milanović podczas briefingu dla prasy oskarżył Wielką Brytanię o popychanie Ukrainy do konfliktu z Rosją. Milanović nazwał takie postępowanie Brytyjczyków „nieodpowiedzialnym”.
Zapytany, dlaczego nie spotkał się z brytyjskim sekretarzem stanu ds. obrony Benem Wallace’m, który we wtorek był w Zagrzebiu, chorwacki prezydent powiedział, że nie spotyka się z ministrami obrony.
„Nawet nie znam jego nazwiska. Mogę spotykać się z szefami MSZ, może z Rosji, Ameryki. Nie mam nic do omawiania z ministrami, zwłaszcza z Wielkiej Brytanii. Nie spotykam się z ministrami obrony krajów, które nie są supermocarstwami. Wielka Brytania opuściła UE, a to zmniejsza jej znaczenie” – powiedział Milanović.
Więcej na temat wypowiedzi chorwackiego prezydenta napisała rosyjska agencja prasowa RIA Nowosti. Pisze ona, że zdaniem Milanowicia Ukraina jest wprowadzana w błąd, nieodpowiedzialnie podżegana i „przetrzymywana jako zakładnik w stosunkach między Londynem, który stał się drugorzędną potęgą, a Waszyngtonem”.
Milanović tłumaczył działanie Londynu kłopotami Borisa Johnsona w polityce krajowej. „Premier siedzi na +politycznej bombie zegarowej+, a wszystko, co robi, jest bardziej motywowane wewnętrzną sytuacją polityczną” – uważa prezydent Chorwacji.
„Ukraina nie stanie się szczęśliwa, jeśli posłucha dzisiejszego Londynu. Jest ona wciągana w bardzo niebezpieczną awanturę. Prezydent Zełenski to zrozumiał, a wszystko, co słyszę z Kijowa w ostatnich dniach, jest bardzo rozsądne i odpowiedzialne w stosunku do własnego kraju. W przeciwieństwie do tego, co było wcześniej” – mówił Milanović.
Milanović twierdził, że Ukraina jako kraj „tysiąc razy słabszy militarnie od Rosji”, jest mamiona „iluzjami, że wszystko da się rozwiązać pięcioma samolotami z bronią”.
Jego zdaniem stabilność Europy „nie może istnieć bez czynnika zwanego Rosją” i należy dojść do porozumienia z Rosjanami.
Prezydent Chorwacji po raz kolejny zapowiedział, że nie wyśle żołnierzy na Ukrainę. „Jeśli chodzi o państwa bałtyckie – zobaczymy” – dodawał. Zaznaczał, że Chorwacja może okazać solidarność z Polską i krajami bałtyckimi, członkami NATO, „ale także tutaj stanowisko nie może być agresywne, nie idziemy tam walczyć”.
Przypomnijmy, że Zoran Milanović wywołał oburzenie władz w Kijowie mówiąc w zeszłym tygodniu, że dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO. Zmianę władzy na Ukrainie w 2014 roku nazwał „przewrotem” dokonanym przez „niedemokratyczny ruch”, podczas którego „zginęło 50 ludzi”. Jego zdaniem Ukraina „jest nadal jednym z najbardziej skorumpowanych krajów”, a UE „nic jej nie dała”. Zapytany o to, jak Chorwacja zareaguje na sytuację wokół Ukrainy, powiedział: „Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego i nie będziemy mieć z tym nic wspólnego”. MSZ Ukrainy wezwało w sprawie tej wypowiedzi ambasador Chorwacji; zajmujący bardziej proukraińskie stanowisko premier Chorwacji Andrej Plenković przeprosił Ukraińców za pośrednictwem Twittera za słowa Milanovicia.
W styczniu ukraińska redakcja BBC podała, że na przełomie stycznia i lutego może zostać zawiązany nowy sojusz polityczny i bezpieczeństwa, który łączyłby Wielką Brytanię, Polskę i Ukrainę. Później sprecyzowano, że miałoby się to stać 1 lutego podczas wizyty w Kijowie premierów Polski i Wielkiej Brytanii. Wcześniej w styczniu brytyjska minister spraw zagranicznych Elizabeth Truss informowała, że Wielka Brytania rozważa możliwość stworzenia trójstronnego porozumienia między Wielką Brytanią, Polską i Ukrainą. We wtorek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba ujawnił, że porozumienie trzech krajów miałoby być „stowarzyszeniem krajów, które podzielają wspólne zasady, pragną wzmocnienia bezpieczeństwa i rozwijają handel, gotowe do konkretnych działań”. Podał też, że oficjalne ogłoszenie „sojuszu” pomiędzy Polską, Ukrainą i Wielką Brytanią było zaplanowane na środę 2 lutego. Mieli tego dokonać ministrowie spraw zagranicznych tych krajów w Kijowie. Kułeba poinformował, że ogłoszenie to zostało przełożone „na później” z powodu pozytywnego testu na obecność koronawirusa u szefowej brytyjskiej dyplomacji Liz Truss.
Kresy.pl / euractiv.com / ria.ru
Stanowisko Konfederacji Korony Polskiej wobec sojuszu Warszawa – Londyn – Kijów
https://www.youtube.com/watch?v=WFn4O5FaJqM