W sobotę doszło do dużej eksplozji w irańskim porcie Szahid Radżai w mieście Bandar-e Abbas zginęło co najmniej 25 osób. Liczba rannych liczona jest w setkach.
Bandar e-Abbas jest miastem położonym na irańskim wybrzeżu w jego strategicznym miejscu – nad Cieśniną Ormuz, która łączy Zatokę Perską z otwartym oceanem. Jako taka Cieśnina Ormuz, w najwęższym miejscu mająca zaledwie 54 km szerokości, jest ważnym szlakiem morskim, przez który przepływają tankowce z Iranu, ale też Iraku i Arabii Saudyjskiej.
Pożar jest tak rozległy i poważny, że do jego gaszenia wykorzystuje się helikoptery. Zarazem miejscowe źródła twierdzą, że jest on pod kontrolą i pełne ugaszenie powinno nastąpić jeszcze w niedzielę. Przywrócenie ruchu statków i ich rozładunków potwierdza tę deklarację.
Jak twierdzi agencja informacyjna Associated Press “nikt w Iranie nie zasugerował wprost, że eksplozja była wynikiem ataku”. Jednak irański minister spraw zagranicznych Abbas Aragczi jeszcze w środę mówił, że „nasze służby bezpieczeństwa są w stanie najwyższej gotowości w związku z poprzednimi przypadkami prób sabotażu i zamachów mających na celu wywołanie uzasadnionej reakcji”.
Wskazywał więc na potencjał prowokacji, która miałaby zniweczyć negocjacje w sprawie irańskiego programu atomowego, które Teheran prowadzi z Amerykanami. Kolejna runda rozmów zapośredniczonych przez Oman odbyła się w tym sułtanacie właśnie w niedzielę rano.
Niewiele wiadomo o tym, co wywołało pożar w porcie Szahid Radżai. Prywatna agencja ochrony Ambrey twierdzi, że w marcu w porcie rozładowano paliwo rakietowe. Był to nadchloran amonu z Chin, dostarczony dwoma statkami. Substancja ta używana jest do produkcji stałego paliwa rakietowego. „Pożar był podobno wynikiem niewłaściwego obchodzenia się z przesyłką stałego paliwa przeznaczonego do użycia w irańskich rakietach balistycznych” — przekazała Ambrey.
Są to jednak nieoficjalne informacje medialne i agencji, nie potwierdzone przez władze Iranu. AP wskazuje też, że port nie jest najbardziej odpowiednim miejscem do przechowywania strategicznej substancji przez całe tygodnie, przypominając potężną eksplozję azotanu amonu w porcie w Bejrucie, która w 2020 r. zabiła ponad 200 osób, a raniła tysiące.
Nagrania wybuchu w irańskim porcie jakie pojawiły się w mediach społecznościowych ukazują czerwonawy dym unoszący się z ognia tuż przed wybuchem w Szahid Radżai. Podobne były okoliczności eksplozji w Bejrucie.
🚨🇮🇷
Just few hours after the explosion in Bander Abbas, there was another explosion in the not so distant Shahid Rajaee Port in Iran.
There is no confirmation that the explosions are linked, but the coincidence is suspicious.
In the videos, you can see how starts with orange… pic.twitter.com/8nsAO1rzpa— Voice From The East (@EasternVoices) April 26, 2025
*25
— IWN (@A7_Mirza) April 27, 2025
W sobotni wieczór państwowa agencja informacyjna IRNA poinformowała, że irańska administracja celna przypisała o wybuch „zapasom niebezpiecznych towarów i materiałów chemicznych składowanych w porcie”, nie podając szczegółów.
Zdjęcie lotnicze opublikowane przez irańskie media po wybuchu pokazało ogniska płomieni powstałe w wielu miejscach w porcie, a władze ostrzegły następnie przed zanieczyszczeniem powietrza przez substancje chemiczne, takie jak amoniak, dwutlenek siarki i dwutlenek azotu.
Szkoły i biura w pobliskim Bandar-e Abbas również będą w niedzielę zamknięte.
Cyberatak z 2020 roku przypisywany Izraelowi był wymierzony właśnie w port Szahid Radżai. Nastąpił po tym, jak Izrael oświadczył, że udaremnił cyberatak wymierzony w jego infrastrukturę wodną, który przypisał Iranowi. Izraelscy urzędnicy nie odpowiedzieli na prośby o komentarz dotyczące sobotniej eksplozji.
apnews.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!