Według wstępnych wyników w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Libanie zwyciężył Hezbollah i jego sojusznicy.
Jak podaje Reuters, wspierane przez Iran szyickie radykalne ugrupowanie Hezbollah oraz jego koalicjanci zdobyło ponad połowę miejsc 128-osobowym w libańskim parlamencie. Według PAP, powołującej się na związaną z Hezbollahem telewizję al-Manar, koalicyjna lista Hezbollahu i Amalu „Nadzieja i lojalność” zdobyła m.in. wszystkie 18 mandatów w okręgach Południe-2 i Południe-3. W okręgu Baalbek-Hermel kandydaci z tej listy zdobyli 8 miejsc, tracąc ze swego stanu posiadania dwa miejsca na rzecz Sił Libańskich Samira Geagea oraz Ruchu Przyszłości premiera Saada Hariri. „Nadzieja i lojalność” powetowała sobie te straty w Bejrucie Zachodnim, zdobywając 4 mandaty, co, jak pisze PAP, jest uznawane za niespodziankę.
Za drugiego zwycięzcę wyborów, według wstępnych danych, może uważać się ugrupowanie Siły Libańskie. Wynik wyborczy Wolnego Ruchu Patriotycznego, związanego z prezydentem Michelem Aounem, jest zbliżony do wyniku uzyskanego w poprzednich wyborach. PAP zwraca uwagę na porażkę Aszrafa Rifiego, byłego ministra sprawiedliwości i byłego szefa libańskich służb specjalnych a zarazem przeciwnika Hezbollahu, któremu nie udało się zdobyć mandatu.
Pełne wyniki wyborów zostaną ogłoszone jeszcze dzisiaj.
Jak pisze Reuters, zgodnie z regułami systemu politycznego Libanu premierem kraju musi być sunnita. Oczekuje się, że nowy rząd, podobnie jak obecny, utworzą wszystkie główne ugrupowania polityczne.
Komentując wynik wyborów w Libanie izraelski minister ds. diaspory i oświaty Naftali Bennett napisał na Twitterze, że „Liban równa się Hezbollah”. Minister zagroził, że „państwo Izrael nie będzie rozróżniać suwerennego państwa Liban od Hezbollahu i uzna Liban za odpowiedzialny za wszelkie działania na jego terytorium”.
CZYTAJ TAKŻE: Izraelski minister obrony grozi inwazją na Liban
Kresy.pl / Reuters / PAP / tvn24.pl
Cóż za „trafne” spostrzeżenie na powyborczą rzeczywistość, iście godne rozumowania pejsatego. „Ja decydować a priori, kto być wróg i antysemita”.