Niedawne wybory do Izby Reprezentantów – niższej izby białoruskiego parlamentu – były jednym z tematów poniedziałkowego spotkania Aleksandra Łukaszenki z szefami MSZ Szwecji i Finlandii w Mińsku. Na kolejnym dzisiejszym spotkaniu – z delegacją władz obwodu kaliningradzkiego w Rosji – białoruski prezydent częściowo ujawnił, o czym rozmawiał z dyplomatami ze Skandynawii.

Gdy ambasador Rosji Dmitrij Mieziencew odnotował “udane” przeprowadzenie wyborów na Białorusi, zareagował Łukaszenko. “Tak myślicie wy. A oni [szefowie MSZ Szwecji i Finlandii] zaczęli mówić: +Dlaczego nie ma prozachodnich opozycjonistów [w parlamencie]? W poprzednim było trzech a w tym – ani jednego+” – cytował Łukaszenko dyplomatów i zapewniał, że nie ma z tym nic wspólnego. “Jeśli ludzie ich nie popierają, co ja mogę zrobić?” – mówił.

Białoruski prezydent zasugerował, że białoruska opozycja jest zadowolona z obecnego stanu rzeczy. “Mówię: nie dawajcie im pieniędzy. Oni dają im pieniądze, ci kupują samochody, budują rezydencje. Pieniądze niemałe idą. My to wszystko widzimy” – twierdził Łukaszenko. “A o tym, czego nie widzimy, powiedzą nam Rosjanie, skąd one idą. Zwykle przez Litwę, Polskę. Finansują Amerykanie, Niemcy. Dobrze żyją [opozycjoniści]. Po diabła im ta władza, ból głowy?” – dodawał.

Jak pisaliśmy, w niedzielę 18 listopada Białorusini wybierali skład Izby Reprezentantów. Do izby niższej białoruskiego parlamentu nie dostał się żaden opozycjonista. We wstępnym oświadczeniu opublikowanym przez obserwatorów ODIHR OBWE, ZP RE i ZP OBWE uznano, że wybory nie spełniały standardów demokratycznych. Podczas liczenia głosów obserwatorzy stwierdzili “istotne nieprawidłowości”.

Kresy.pl / Biełta / Biełsat

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply