Chiny miały podpisać z władzami Kambodży tajną umowę zakładającą możliwość korzystania przez Chińczyków z bazy w nadmorskim Sihanoukville.

Informację o tajnej umowie między władzami Chin i Kambodży podał w poniedziałek amerykański dziennik “Wall Street Journal”. Według gazety, ma ona udzielać Chińczykom prawa do wyłącznego używania części instalacji w bazie morskiej niedaleko kambodżańskiego miasta Sihanoukville. Umowa dzierżawy ma obowiązywać przez 30 lat, przy czym co 10 lat będzie odnawiana. Zgodnie z umową do portu będą mogły wpływać chińskie okręty, a w bazie będą mogli stacjonować chińscy żołnierze. Będą tam również magazyny uzbrojenia dla nich.

Rzecznik kambodżańskiego rządu, Phay Siphan zaprzeczył już informacjom o podpisaniu tajnej umowy z Pekinem. W poniedziałek zaprzeczył także premier Kambodży Hun Sen. Informacje podawane przez Amerykanów dementują również władze ChRL. Niemniej przedstawiciele amerykańskich władz już rozpoczęli krytykę. Waszyngton “jest zaniepokojony, że jakiekolwiek kroki rządu Kambodży dla zaproszenia obcych sił militarnych w Kambodży” zakłócą regionalny pokój i stabilność – “Wall Street Journal” przytacza słowa Emily Zeeberg, rzeczniczki ambasady USA w Phnom Penh. Amerykanie są tym bardziej sfrustrowani rzekomą umową, że w bazie, której część mają wydzierżawić Chińczycy, część instalacji wybudowano przy finansowym wsparciu USA.

W umowie Chińczycy zobowiązali się do budowy nowych instalacji, części dla siebie, części do wykorzystania dla Floty Kambodży. Na terenie dzierżawy uzyskają pełną kontrolę – obywatele Kambodży będą musieli uzyskiwać zgodę by wejść do chińskiej stefy.

“Wall Street Journal” przypomina, że w Dara Sakor położonym w odległości 40 mil na północny-zachód od wspomnianej bazy morskiej, prywatna chińska firma buduje lotnisko na terenie wydzierżawionym przez siebie na 99 lat. “Amerykanie i sprzymierzeni partnerzy lobbują także by Kambodża nie pozwoliła chińskim wojskowym na używanie dużego, nowego lotniska” – twierdzi gazeta podając, że zdjęcia satelitarne wskazują, iż pas startowy na tym lotnisku będzie miał długość 2 mil. Oznacza to, że będą mogły na nim lądować samoloty takie jak  Boeing 747 i Airbus A380 ale też chińskie bombowce dalekiego zasięgu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

“Wall Street Journal” ocenia, że “operacje militarne z bazy morskiej lotniska lub ich obu zdecydowanie zwiększą możliwości Pekinu do forsowania roszczeń terytorialnych i interesów ekonomicznych na Morzu Południowochińskim”. Akwen ten ma dla Chin wielkie znaczenie bowiem przechodzi przez nie najważniejszy morski szlak handlowy świata, którym statki przewożą towary z chińskich fabryk do Europy.

Chińczycy dysponują już bazą kontrolującą inny odcinek tego szlaku – bazą w Dzibuti, w Afryce nad Zatoką Adeńską. Pekina rozwija swoje wpływy także w zdominowanej do tej porty przez Rosję Azji Środkowej. Chińczycy założyli niewielką bazę wojskową z sąsiadującym z nimi Tadżykistanie.

wsj.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply