Rada Najwyższa Kirgistanu zaaprobowała w piątek rezygnację Sooronbaja Dżeenbekowa ze stanowiska prezydenta Kirgistanu.

Dżeenbekow ogłosił swoją rezygnację w czwartek uznając, że to jedyna droga do obniżenia temperatury konfliktów społeczno-politycznych w państwie i stabilizacji sytuacji. W piątek jego decyzja stała się przedmiotem obrad kirgiskiego parlamentu. Deputowani poparli decyzję prezydenta, jednak by ją formalnie zatwierdzić najpierw musieli znieść stan wyjątkowy obowiązujący na terenie kirgiskiej stolicy Biszkeku.

Ustępując Dżeenbekow przekazał swoje pełnomocnictwa Sadyrowi Żaparowowi, który wcześniej, po politycznym przeciąganiu liny przez różne grupy parlamentarzystów, zdołał uzyskać poparcie w roli szefa rządu. Od piątku Żaparow pełni obowiązki nie tylko premiera ale też prezydenta.

“Podałem się do dymisji żeby utrzymać pokój w kraju. Czy to krok słuszny czy nie, oceni historia. Całe doświadczenie zgromadzone przez te lata użyję dla rozwoju państwa” – słowa Dżeenbekowa zacytowała agencja informacyjna Fergana News. Opuszczając salę parlamentu były już prezydent otrzymał aplauz od deputowanych.

Żaparow nazwał dzień rezygnacji Dżeenbekowa “historycznym dniem”. Chwalił naród za przeprowadzenie rewolucji bez aktów bandytyzmu. Żaparow ogłosił postulat szybkiego powtórzenia wyborów parlamentarnych, które stały się kanwą ulicznej rewolucji. Wezwał parlamentarzystów do obniżenia progu wyborczego z 7 proc. do 5 proc. Jak dodał, dopiero nowy parlament powinien dokonać zmian konstytucyjnych.

Jak poinformowaliśmy na naszym portalu, 4 września wyborach parlamentarnych zwyciężyła pro-prezydencka Partia Demokratycznego Socjalizmu – Eurazjatycki Wybór „Jedność”. Jednak nie mniej znaczące było to, że niemal jedna trzecia głosów padła na 12 partii, które nie zdołały przekroczyć wysokiego, 7-procentowego progu wyborczego. W poniedziałek wieczorem na ulice stolicy kraju wyszły tłumy przeciwników władz mobilizowane przez liderów tych przegranych partii, którzy oskarżyli władze o nadużycia w czasie kampanii wyborczej. Protesty partii opozycyjnych przerodziły się w uliczną rewolucję.

Doprowadził ona do zajęci siedziby parlamentu i Administracji Prezydenta oraz szeregu instytucji władzy centralnej przez zwolenników opozycji. Uwolnili oni z więzienia byłego prezydenta Ałmazbeka Atmabajewa skazanego za poważne przestępstwo. Dotychczasowe władze utraciły kontrolę nad stolicą, w której pojawiły się ochotnicze milicje – „drużyny ludowe”.

fergana.news/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply