Rwanda i Uganda dementują sugestie organizacji obrony praw człowieka.
Ministrowie spraw zagranicznych Rwandy i Ugandy oświadczyli w piątek, że ich kraje nie zawarły z Izraelem żadnych porozumień w sprawie przyjęcia migrantów, których nie chce u siebie Izrael. – podała agencja Reuters.
Przypomnijmy, że w poniedziałek izraelski urząd ds. ludności i imigracji wezwał przebywających w kraju „infiltratorów”, czyli nielegalnych migrantów głównie z Sudanu i Erytrei, do „dobrowolnego wyjazdu do swojego kraju lub kraju trzeciego”. Osoby, które opuszczą Izrael przed końcem marca, otrzymają 3,5 tys. dolarów i pieniądze na podróż. Mogą też liczyć na pomoc w przygotowaniu dokumentów podróżnych. Sprawa może dotyczyć do 40 tysięcy imigrantów, z których wielu uciekło do Izraela przed wojną i prześladowaniami. Duża część z nich stara się o uzyskanie statusu uchodźcy. Jednak zdaniem izraelskich władz większość z nich przybyła do Izraela ze względów ekonomicznych.
W razie odmowy wyjazdu, „infiltratorom” mogą grozić kary, w tym więzienie. Izrael nie wskazał, do jakich „krajów trzecich” imigranci powinni się udać. Organizacje obrony praw człowieka, które ostro krytykują izraelskie władze za te działania, twierdziły, że może chodzić o Rwandę i Ugandę, które miały jakoby zawrzeć z Izraelem porozumienia dotyczące przyjęcia migrantów.
Rwanda nie ma żadnej umowy z Izraelem odnośnie przyjęcia jakiegokolwiek afrykańskiego migranta z tego kraju – napisał na Twitterze rwandyjski minister spraw zagranicznych Olivier Nduhungirehe.
Jego ugandyjski odpowiednik Okello Oryem wydał podobne oświadczenie. „Nie ma żadnej pisemnej umowy ani żadnej innej umowy między rządem Ugandy a rządem Izraela o przyjęciu uchodźców z Izraela” – powiedział minister agencji Reuters dodając, że wszelkie sugestie, jakoby było inaczej są „fake newsami, absolutnymi bzdurami”.
CZYTAJ TAKŻE: Izrael deportuje ze swojego terytorium 40 tys. imigrantów z Afryki
Kresy.pl / Reuters
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!