Puls Biznesu: Ukraińcy nie uzdrowią demografii

Masowe sprowadzanie pracowników z Ukrainy nie naprawi coraz bardziej niepokojącej demografii  – pisze „Puls Biznesu”. Zdaniem ekspertów, migracja nie zrekompensuje niżu demograficznego i stanowi rozwiązanie wyłącznie krótkotrwałe.

Jak czytamy na łamach „Pulsu Biznesu”, w ubiegłym roku w naszym kraju pojawiło się ponad 1,2 mln ofert zatrudnienia dla pracowników z Ukrainy. W tym roku rekord może zostać pobity. Tylko w pierwszym kwartale w pośredniakach zgłoszono blisko 460 tys. oświadczeń.

Wcześniej podawaliśmy, że według Ołeksandra Ochrimenki, szefa  Ukraińskiego Centrum Analitycznego, do końca 2017 roku w Polsce będzie już 2 mln ukraińskich pracowników. – W miastach są całe dzielnice, gdzie mieszkają nasi obywatele – mówił ekspert. Zaznaczał też, że masowe przyjazdy Ukraińców do pracy w Polsce mają bezpośredni związek z emigracją zarobkową Polaków:

– Polska potrzebuje siły roboczej, ponieważ jej obywatele jadą do pracy do Niemiec, Austrii, Irlandii.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

Eksperci cytowani przez „PB” twierdzą jednak, że migracja nie zrekompensuje niżu demograficznego. Pozwoli zaspokoić braki wśród pracowników jedynie na krótki czas.

– Z punktu widzenia lokalnych deficytów na rynku pracy jest to wsparcie, ale demograficznej bomby Ukraińcy nam nie rozbroją. Polska zaś oprócz pracy krótkoterminowej nie jest ziemią obiecaną dla cudzoziemców – pisze gazeta. Ocenia, że starzejące się społeczeństwo i spadająca dzietność będą coraz mocniej uderzać w finanse państwa. Z kolei w związku z rychłą liberalizacją przepisów wizowych dla Ukraińców, mogą oni ruszyć dalej na Zachód.

— Migracja w długim okresie nie jest w stanie rekompensować zmian demograficznych. Może jednak mieć istotny wpływ w okresie krótkim i średnim — uważa dr Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami UW na seminarium mBank-CASE.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ:

Kontrola NIK na Podkarpaciu wykazała patologie przy zatrudnianiu obcokrajowców – głównie Ukraińców

Urzędy Pracy: optymalizacja kosztów jedną z głównych przyczyn zatrudniania Ukraińców

Według ostatnich danych GUS i tzw. programu konwergencji Ministerstwa Finansów, Polska należy to tych krajów UE, w których problem starzenia się ludności szybko się nasila. Co prawda, do końca tej dekady populacja Polski ma być ustabilizowana, ale w tym czasie obniży się liczba ludności w wieku produkcyjnym. Z kolei w ciągu najbliższego półwiecza, tzw. wskaźnik obciążenia demograficznego (relacja osób powyżej 64. roku życia do ludności w wieku 15-64), obecnie wynoszący 22 proc., będzie niemal trzy razy wyższy. Na razie resort finansów ostrożnie podchodzi też do ostatniego wzrostu liczby urodzeń, wiązanego z programem 500+.

– W obecnej ekipie rządzącej panuje przekonanie, że problemy rynku pracy rozwiążą, a demografii złagodzą, napływający nad Wisłę Ukraińcy – pisze „PB”, zaznaczając, że większość z nich podejmuje się pracy krótkoterminowej.

Jak pisaliśmy wcześniej, członkowie rządu PiS, a także eksperci i przedstawiciele przedsiębiorców, którzy uczestniczyli w debacie zorganizowanej przez dziennik „Rzeczpospolita”, zgodnie opowiadali się za większym otwarcie rynku pracy na licznych imigrantów zarobkowych, głównie z Ukrainy. Tłumacząc to m.in. tym, że należy zapełnić nimi lukę po Polakach, którzy wyemigrowali.

Przeczytaj: Wicepremier Morawiecki chce ściągnąć do Polski kilkaset tys. pracowników z Ukrainy

– Ukraińcy są dzisiaj szczególnie mile witani przez przedsiębiorców, bo łatają dziury na rynku pracy i nie tworzą presji płacowej – podkreśla gazeta. Może się to zmienić od przyszłego roku w związku ze zmianą przepisów dot. pracy sezonowej i regulacji ws. oświadczeń. Zmiany krytykuje zatem część środowisk biznesowych.

PRZECZYTAJ: Zarabiają na pracy Ukraińców i ściąganiu ich do Polski – promują większą imigrację zarobkową

– Eksperci rynku pracy nie mają jednak wątpliwości, że chociaż imigranci są nam potrzebni, to cudownie nie uleczą gospodarki – czytamy w artykule. Przytoczono w nim opinię dr Joanny Tyrowicz UW. Od dłuższego czasu zwraca ona uwagę, że struktura demograficzna na Ukrainie jest jeszcze gorsza niż w Polsce, nie wiadomo ilu Ukraińców do nas przyjeżdża i stąd „trudno w tym zjawisku szukać ratunku dla rynku pracy”.

Eksperci rynku pracy nie mają jednak wątpliwości, że imigranci cudownie nie uleczą gospodarki. Należy jednak zaznaczyć, że cześć z nich uważa, że są oni Polsce potrzebni i w związku z tym apeluje d rządu ws. wprowadzenia polityki migracyjnej sprzyjającej osiedlaniu się obcokrajowców w Polsce.

Z drugiej strony, zwraca się uwagę na konieczność wykorzystywania własnych rezerw. Dr Tyrowicz przypomina o prognozach, według których w ciągu ok. 30 lat podaż pracy w Polsce zmniejszy się o ok. 6 mln osób. Uważa, że w związku z tym „zamiast spoglądać z nadzieją zza wschodnią granicę, warto poszukać rezerw w kraju”.

Jak wynika z analiz ekspertów, pula osób do zaktywizowania może wynosić nawet 1,4 mln. Największym wyzwaniem są osoby bierne zawodowo ze względu na opiekę nad osobami zależnymi. Wskazuje się, że sytuację (szczególnie względem kobiet) mogłaby zmienić poprawa dostępu do usług opiekuńczych. Postuluje się także wprowadzenie ułatwień ws. zatrudnienia dla studentów, w oparciu o wzorce unijne. Z kolei dla resortu finansów remedium miałoby być wydłużanie aktywności zawodowej seniorów, co jednak może nie być łatwe w związku z cofnięciem decyzji rządu PO-PSL ws. podwyższenia wieku emerytalnego.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji
Według raportu NBP z końca 2016 roku, ściąganie Ukraińców do Polski nie jest odpowiedzią na coraz mniej rąk do pracy w naszym kraju. Raport ekonomistów NBP wskazuje, że w kolejnych latach w Polsce będzie coraz mniej pracowników, którzy będą też coraz starsi. Zaznaczono, że rozwiązaniem nie jest sprowadzanie imigrantów, w tym z Ukrainy, ale wyższa dzietność, aktywność zawodowa i wzrost wydajności pracy.

– W perspektywie kilku dekad tylko połączenie wysokiej dzietności i wysokiej aktywności zawodowej może zapewnić strukturę i obciążenie zasobów pracy osobami nieaktywnymi podobne do obecnego – czytamy w raporcie.

pb.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply