Sebastian Gorka twierdzi, że Donald Trump pod żadnym względem nie zamierza prowadzić polityki “zmiany reżimu”.

W wypowiedzi dla brytyjskiego tygodnika “The Spectator”, na sugestie, że administracja Trumpa skręca w stronę neokonserwatynej polityki zagranicznej, szczególnie w kontekście nalotów na Syrię, co zaniepokoiło wielu oddanych zwolenników obecnego prezydenta, dr Sebastian Gorka, doradca w Białym Domu, powiedział – Absolutnie nie. Prezydent powtarzał wielokrotnie: nie będziemy zajmować obcych ziem i nie będziemy je najeżdżać, to jest nieamerykańskie, nie jesteśmy zainteresowani inżynierią społeczną. Mam taki problem, gdyż niektórzy reprezentanci konserwatywnych mediów uważają, że wystrzelenie 59 pocisków w kierunku lotniska z którego przeprowadzono atak chemiczny na bezbronnej ludności jest równoznaczne z wysłaniem 160 tys. żołnierzy do Iraku. Jeden MOAB nie oznacza inwazji na Mezopotamię.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Były szef gabinetu Colina Powella: Retoryka Białego Domu o Iranie przypomina retorykę Busha przed inwazją na Irak [+VIDEO]

Gorka przyznaje, że w ataku na lotnisko Szajrat chodziło o demonstrację siły wobec Rosji, a zrzucenie “matki wszystkich bomb” na bojowników ISIS w Afganistanie miało być sygnałem wobec Chin w kontekście kryzysu na Półwyspie Koreańskim.

Kresy.pl / Thespectator.co.uk

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tomso
    tomso :

    Panie Górka, już na dzień dobry zaczynasz pan od kłamstwa o “odpowiedzialności Assada” za atak chemiczny.
    Każde dziecko na świecie o ilorazie inteligencji większym od mikrocefala, wie kto miał motywy, żeby zorganizować tę ustawkę. Bez dowodów, których zresztą być nie mogło – zbombardowaliście suwerenne państwo.
    Tymczasem nasi wynajęci kaprale, którzy jedzą wam z ręki (Waszczykowski, Maciarewicz) – bezmyślnie powtarzają wasze kłamstwa.
    A na Bliskim Wschodzie piekło trwa.