Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zapewnił w rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem, że chrześcijańskie kościoły i pomniki na terenach, które znalazły się pod kontrolą jego kraju, będą chronione przez państwo – przekazała mediom służba prasowa prezydenta Azerbejdżanu.

Jak poinformowała agencja prasowa Tass, prezydent Alijew zapewnił prezydenta Putina, że Azerbejdżan będzie chronił chrześcijańskie kościoły, zakony i pomniki, które podczas konfliktu w Górskim Karabachu znalazły się po stronie wojsk azerskich.

„Prezydent Alijew powiedział, że zgodnie z trójstronną deklaracją chrześcijańskie sanktuaria na terenach zwróconych Azerbejdżanowi będą odpowiednio chronione. Chrześcijanie mieszkający w Azerbejdżanie będą mogli korzystać z tych kościołów” – głosi oświadczenie.

W rozmowie telefonicznej między głowami Rosji i Azerbejdżanu, prezydent Putin podkreślił znaczenie zapewnienia bezpieczeństwa kościołom chrześcijańskim na terenach strefy konfliktu w Górskim Karabachu, które przeszły do ​​Azerbejdżanu – twierdzi służba prasowa kremla.

„W rozmowie z Ilhamem Alijewem Władimir Putin w szczególności zwrócił uwagę na fakt, że kościoły i klasztory chrześcijańskie znajdują się w regionach, które zgodnie z trójstronną deklaracją [o Górskim Karabachu] są zwracane Republice Azerbejdżanu. W związku z tym podkreślił znaczenie zapewnienia bezpieczeństwa i normalnego życia kościoła w tych sanktuariach” – głosi oświadczenie.

Alijew „wykazał zrozumienie w tej sprawie i powiedział, że strona azerbejdżańska będzie kontynuowała prace w tym kierunku” – dodała służba prasowa.

Zobacz też: Udaremniono próbę zamachu na premiera Armenii

Zgodnie z poniedziałkowym porozumieniem rozejmowym wszystkie rejony otaczające Górski Karabach, które od 1994 r. kontrolowane były przez nieuznawaną ormiańską Republikę Arcachu i stanowiły dla niego strefę buforową znajdą się pod bezpośrednią władzę Azerbejdżanu. Tak samo stanie się z tą częścią Górskiego Karabachu właściwego, która została zdobyta przez azerbejdżańską armię w czasie ostatniej ofensywy. Ormianie nie wyobrażają sobie życia pod władzą Baku.

Środki masowego przekazu i komentatorzy publikują nagrania przedstawiające Ormian wyjeżdżających z obszarów jakie mają zostać pod kontrolą Azerbejdżanu. W wielu przypadkach Ormianie ci podpalili swoje domy stosując praktykę spalonej ziemi.

Do przypadków takich doszło w rejonie kelbadżarskim, bo to właśnie ten obszar jest przejmowany przez Azerbejdżan w niedzielę. W sobotę zapłonęły w niej liczne posiadłości i zakończył się “masowy eksodus” ludności ormiańskiej z niego, jak określił to portal telewizji Al Jazeera. “Dzieci Armenii płaczą i chcą wrócić do domu. To takie smutne” – portal zacytował wypowiedź jednego z uchodzących z rejonu Ormian. “To jest mój dom, nie mogę pozostawić go Turkom” – stwierdził mężczyzna.

Kresy.pl/Tass

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Adinocka
    Adinocka :

    Tia widziałem na tubce, jak Azerowie opiekują się ormiańskimi jeńcami. Po bolszewicku, pod stienku. Fakt, że jako Turanie powinni im jeszcze obciąć głowy, no ale widać zeświecczenie i modernizm panuje w Azerbejdżanie, więc tradycji nie szanują. Ślady opiekuńczości Azerów mamy nawet w naszej literaturze, w “Przedwiośniu” Żeromskiego, w opisie rzezi Ormian w Baku.

  2. Szitecki
    Szitecki :

    Piękna deklaracja polityczna pod publike międzynarodową. Należałoby spytać Ormian, co o tym sądzą… Jeśli Rosjanie nie przypilnują Azerów, to kościoły spotka taki sam los jak jeńców, o których wspomina @Adinocka.