Według prezesa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotra Woźniaka, Polska po 2022 roku może całkowicie zrezygnować z odbierania rosyjskiego gazu.

W rozmowie z reporterem RMF FM podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, prezes PGNiG Piotr Woźniak powiedział, że po 2022 wygasa obecna umowa z Gazpromem ws. dostaw gazu do Polski. – Potem nie ma mowy ani o długo-, ani średnioterminowej współpracy – powiedział Woźniak. Stąd, Polska może wówczas całkowicie zrezygnować z rosyjskiego gazu.

Zdaniem prezes PGNiG, taki scenariusz jest realny. Przywołał w tym kontekście przykład Ukrainy. Stwierdził, że od półtora roku Ukraina radzi sobie bez gazu z Rosji, „więc my także możemy”. Przypomnijmy, że w 2016 roku Ukraina nie kupiła ani metra sześciennego gazu bezpośrednio z Rosji.  Aby to osiągnąć, Ukraina zmniejszyła import o 32% oraz oparła się na gazie odsprzedawanym z Europy i własnym wydobyciu.

– Kontrakt jamalski, który ma już swoją długą historię, zaznaczył nam się pasmem ogromnych problemów i trudności we współpracy. Nie sposób przyjąć powtórzenia tej sytuacji, więc nie myślimy o żadnym długo- ani średnioterminowym kontrakcie – podkreśla Woźniak.

Prezes PGNiG dodał, że zamiast tego Polska będzie rozszerzać sprowadzanie gazu LNG drogą morską oraz gazociągiem z Norwegii. – Co najwyżej możemy kupować niewielkie ilości gazu z Rosji, ale tylko w dobrej cenie – stwierdził.

Wcześniej Woźniak stwierdził, że w obliczu kontrowersji związanych z umową z Gazpromem z 2010 r., sprawą powinna zająć się komisja śledcza. „Jakiekolwiek długoterminowe umowy z partnerami rosyjskimi w dziedzinie energetyki są wykluczone w naszej sytuacji”.

Rząd chce skończyć z dostawami gazu z Rosji

Przypomnijmy, że wcześniej pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zapowiedział, że Polska nie przedłuży kontraktu z Gazpromem. Stąd w w 2022 r. nastąpi koniec z dostaw rosyjskiego gazu. Przyznał jednak, że bezpieczeństwo energetyczne może mieć swoją cenę.

Strategią rządu Beaty Szydło jest „zastąpienie” dostaw ze Wschodu. Naimski podkreślił, że ma to zarówno aspekt gospodarczy, jak i w zakresie suwerenności. Z kolei podany termin, czyli koniec 2022 r. wynika z dwóch okoliczności. Wówczas wygasa kontrakt jamalski z Gazpromem, a wcześniej, tj. 1 października 2022 r., planowane jest uruchomienie gazociągu Baltic Pipe.

W komentarzu dla Kresów.pl ekspert rynków paliw i gazu Andrzej Szczęśniak podkreślał, podobnie jak przyznawał to Naimski, iż lansowane przez rząd bezpieczeństwo energetyczne Polski będzie mieć swoją cenę.

Miesiąc temu szef MSZ Witold Waszczykowski w wywiadzie dla RIA Novosti stwierdził z kolei, że polski rząd na razie nie podjął jeszcze decyzji o imporcie gazu z USA.

– Będziemy, chcemy, mamy zamiar importować gaz ze Stanów Zjednoczonych, pod tym warunkiem, że cena będzie konkurencyjna w stosunku do ceny gazu od innych dostawców, takich, jak Katar lub Rosja. Obecnie gaz z USA jest znacząco droższy. Jednak, jeśli przedstawią kontrakt, który może stanowić konkurencję dla gazu z Kataru czy innych regionów, możemy go rozpatrzyć – stwierdził minister.

Rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Gaz skroplony jest o ok. połowę droższy od gazu z rurociągu. Może on służyć jako alternatywa ale w niewielkich ilościach. Ukraina kupuje gaz rosyjski znacznie drożej niż oferowała jej Rosja, bo ten gaz płynie z Rosji do Niemiec, a potem wraca na Ukrainę.

    Jeżeli władze Polski chcą podobnie handlować, to ja proponuję, aby na zbity pysk wywalić ze stanowiska prezesa PGNiG oraz polityków, którzy na złość Rosji chcą do Polski sprowadzać drogi gaz.

    • ka9q
      ka9q :

      @jazmig a skąd wiesz ile PGNiG płaci za gaz ? Do tej pory nikt tego nie powiedział (bo nie mógł) ale skoro opłacało się wybudować terminal to jednak cena jest tak wysoka że opłaca się.
      Nie mówiąc już o tym co zrobili swego czasu Rosjanie – wyłączeniu gazu ,,bo są trudności techniczne”.