Według dziennika „La Verita”, kontrolowany przez chiński kapitał strategiczny port w Taranto na południu Włoch ma zostać przejęty przez polskie konsorcjum – z poparciem USA.

Jak twierdzi źródło gazety, za inwestycją w porcie Taranto ma stać konsorcjum trzech firm działających w branży logistycznej. Za całość ma odpowiadać spółka Poland – U.S. Operations sp. z o. o. (PLUS Ops). Jej prezesem jest Ronald Farkas, były oficer Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, a także były wysokiej rangi urzędnik ds. programów lotniczych w Ambasadzie USA w Warszawie.

Na swojej stronie spółka podaje, że do jej obowiązków należało „zarządzanie i koordynowanie programów zagranicznej sprzedaży sprzętu wojskowego o wartości ponad 4 miliardów USD pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rzeczpospolitą Polską”. Wśród realizowanych przez nią projektów były m.in. konserwacja samolotów transportowych C-130 Herkules czy rozbudowa wywiadu elektromagnetycznego (SIGINT).

 

Partnerem inwestycji we włoskim porcie Taranto ma być firma spedycyjna Pol-Mare z Gdyni, od ponad 15 lat obecna w branży transportowej. Trzeci podmiot, mający tworzyć konsorcjum, nie został przez włoską gazetę wymieniony.

Miejscem inwestycji w porcie ma być tzw. strefa Eco/Park. Jak podano, za kwotę 60 mln euro ma tam powstać terminal intermodalny z pełną obsługą infrastrukturalną.

Informację potwierdził gazecie adwokat Jacek Bieniak, z kancelarii Act BSWW Legal, mająca obsługiwać inwestycję. Według „La Verita”, wejście Polaków do Taranto odbywa się z pomocą i na życzenie Amerykanów, którzy z niepokojem patrzą na chińskie wpływy w portach Europy.

W listopadzie br. włoski dziennik „La Stampa” pisał, że obecność kapitału chińskiego w portach państw Unii Europejskiej oznacza ryzyko cyberataków, szpiegostwa i wykradania wrażliwych danych. W ocenie gazety, która powołała się na raport Parlamentu Europejskiego, niebezpieczniejsza sytuacja panuje w portach Pireus w Grecji i Hamburg w Niemczech. Jak pisze, możliwość dostępu chińskich firm do systemów komunikacyjnych i sieci lokalnych oznacza poważne ryzyko cybernetyczne, szczególnie na poziomie lokalnym. Dodaje, że może to też stanowić „szersze ryzyko dla Europy, zwłaszcza w odniesieniu do sił zbrojnych państw członkowskich UE i NATO”.

Jak czytamy, w latach 2004-21 chińskie firmy wydały ponad 9,1 mld euro na przejęcia europejskich portów morskich. Najwięksi inwestorzy to Ocean Shipping Company (Cosco – kontroluje port w Pireusie) i China Merchants. Z kolei głównym dostawcą dźwigów do rozładunków statków dla portów europejskich jest Hanghai Zhenhua Heavy Industries Company Limited (ZPMC).

W raporcie Parlamentu Europejskiego zaznaczono, że obecność firmy Cosco „w pobliżu krytycznej infrastruktury cywilnej i wojskowej jest wysoce problematyczna pod względem zagrożeń cybernetycznych i potencjalnych wycieków wrażliwych danych”.

Ponadto, Chiny, poprzez swoje spółki, są obecne w dziesięciu państwach członkowskich UE: w Polsce, Belgii, Francji, Niemczech, Grecji, Włoszech, Malcie, Holandii, Hiszpanii i Szwecji. W raporcie podkreślono szczególną sytuację portu w niemieckim Hamburgu. Cosco posiada tam 24,99 proc. pakietu akcji spółki zarządzającej obiektem. Dzięki obecności i operacjom Cosco w Hamburgu władze Chin uzyskują “szeroki dostęp do kluczowych systemów i danych, w tym tajemnic wojskowych Niemiec i NATO”.

rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. RAFALXJXJXJ
    RAFALXJXJXJ :

    Po kiego licha nam port we Włoszech skoro nie potrafimy utrzymać swoich portów w Polsce pod polską jurysdykcją . Może tu chodzi o poróżnienie nas z Chińczykami albo w ostateczności wykupienie pózniej od nas portu za przysłowowe euro ?