Uszkodzona w 2015 roku tablica pomnika UPA na górze Monastyrz w pobliżu Werchraty (woj. podkarpackie) została doszczętnie rozbita a jej kawałki wrzucono do jednego z dołów wspólnie z wyszywanymi “rusznykami”, które w listopadzie ub. roku zostawili w tym miejscu proukraińscy aktywiści – doniosły w poniedziałek ukraińskie media.
Jak informuje wydawane w Polsce czasopismo Nasze Słowo, o zniszczeniu tablicy poinformowała osoba, która wybrała się na górę Monastyrz podczas świąt Bożego Narodzenia. Osoba ta przekazała Naszemu Słowu aktualne zdjęcie pomnika. Widać na nim, że monument jest pozbawiony tablicy.
Resztki tablicy znaleziono w dole razem z wyszywanymi “rusznykami”, które w listopadzie ub. roku na pomniku oraz pobliskich drzewach zawiązali proukraińscy aktywiści na znak oddania czci zmarłym.
Więcej informacji przekazał ukraińskiej agencji informacyjnej Ukrinform prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma. Według niego brak tablicy odkryto w pierwszy dzień prawosławnego Bożego Narodzenia, tj. 7 stycznia. Strona ukraińska wstrzymała się z nagłaśnianiem tej sprawy, ponieważ z powodu zalegającego śniegu nie znaleziono resztek tablicy. Liczono się z tym, że tablicę mógł ktoś zdjąć w ramach odnowienia pomnika. Kilka dni później, gdy śnieg stopniał, odkryto w dole kawałki tablicy oraz “rusznyki”.
Tyma zapowiedział, że zgłosi sprawę wandalizmu na policję oraz przedstawi we wtorek sytuację związaną z pomnikiem na posiedzeniu sejmowej komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Szef ZUwP nazwał zniszczenie tablicy “elementem wojny hybrydowej” i kolejną próbą pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich. Jego zdaniem do zniszczenia nieprzypadkowo doszło w czasie, gdy toczą się polsko-ukraińskie negocjacje nt. odnowienia tego upamiętnienia.
Również w poniedziałek ambasada Ukrainy w Warszawie poinformowała polskie MSZ o fakcie zniszczenia tablicy. “To niedopuszczalne w cywilizowanym świecie” – powiedział Ukrinformowi ambasador Deszczycia. Ukraiński dyplomata stwierdził, że obiekt na górze Monastyrz “miał status legalnego upamiętnienia w Polsce”.
„Warto zauważyć, że informacje o tym pojawiły się w przeddzień wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce [Wołodymyr Zełenski przyjedzie do Polski 27 stycznia – red]. Istnieją już pewne porozumienia i zauważa się ocieplenie między ukraińskimi i polskimi instytucjami zajmującymi się kwestiami ochrony miejsc pamięci w naszych krajach, w szczególności na poziomie instytutów pamięci narodowej obu krajów, między ministerstwami kultury”- podkreślał Deszczycia.
Jak pisaliśmy, obecnie stojący pomnik na górze Monastyrz (w przeciwieństwie do pierwotnego z lat 90. XX wieku), oficjalnie powstał w zgodzie z polskim prawem. Ma on stać na zbiorowym grobie kilkudziesięciu członków UPA (w tym SB OUN) zabitych przez NKWD. Nie do końca spełniał jednak określone w porozumieniu warunki, m.in. nie było na nim inskrypcji w języku polskim, treść napisu nie odpowiadała uzgodnionemu wzorowi.
W styczniu br. szef pionu upamiętnień IPN Adam Siwek komentując sprawę odbudowy pomnika na grobie UPA na górze Monastyrz, przypomniał, że w Polsce nie ma, postulowanych przez IPN od dłuższego czasu, przepisów regulujących status miejsc pochówku członków UPA.
W 2015 roku nieznani sprawcy rozbili płytę pomnika w Monastyrzu a krzyż pomalowali na biało-czerwono.
Kresy.pl / Nasze Słowo / Ukrinform
Łgarz Tyma po zgłoszeniu się na Policję powinien zostać zamknięty.
W imieniu swoim i wielu Polaków dziękuję cichociemnym, “nieznanym sprawcom” i gratuluję udanej akcji.
W obecnej sytuacji “ożywionego dialogu” polsko-rosyjskiego, główny podejrzany może być tylko jeden…..
A co do samego meritum….
Niszczenie ukraińskich samowoli przez nieznanych i znanych sprawców, staje się już żenujące. Niechże ci apologeci banderyzmu, Tyma z kolegami przestaną podnosić lamenty i prowokować, tylko zastosują się do polskiego prawa i polskiej wrażliwości za zbrodnie ukraińskich nacjonalistów….
Warunki tych upamiętnień są oczywiste, nawet jeśli brak dodatkowych uzgodnień dwustronnych. Na terenie RP nie może być żadnej absolutnie symboliki banderowsko-ounowskiej !!!!!. Żadnych stopni, funkcji, kureni, sotni, pseudonimów, nazw “rejonów” operacyjnych, orderów, czy opisów innych “heroicznych wyczynów tych szlachetnych mołojców” itp.
Upamiętnienie ma mieć charakter prywatny. Imię, nazwisko, daty. Co najwyżej neutralna symbolika ukraińska . Tryzub, barwy żółto-niebieskie. Tyle. Koniec. Kropka.
Na koniec moja rada…panowie postbanderowcy ze ZU
Jeżeli oczekujecie szacunku dla siebie, dla ukraińskiej mniejszości w Polsce i swoich zmarłych, musicie pokazać ze jesteście ludzmi !!!! Po każdym zniszczonym nagrobku upowca, oficjalnie składajcie kwiaty pod pomnikami banderowskich ofiar !!!! Aż do skutku !!! . I ten szacunek przyjdzie, zapewniam was….