Zarzuty dla osób, które niszczyły ogrodzenie na granicy z Białorusią

13 osób zatrzymanych w niedzielę na polsko-białoruskiej granicy w związku z niszczeniem zasieków z drutu kolczastego usłyszało zarzut zniszczenia lub uszkodzenia mienia, za co grozi do 5 lat więzienia.

Jak dowiedziało się w poniedziałek radio RMF FM, prokuratura w Sokółce postawiła zarzuty wszystkim 13 osobom zatrzymanym wczoraj podczas niszczenia ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy w okolicy wsi Szymaki. Były to zarzuty z artykułu 288 Kodeksu karnego mówiącego o “zniszczeniu lub uszkodzeniu mienia”.

Z informacji uzyskanych przez radio wynika, że śledczy wycenili straty w wyniku działania zatrzymanych na nie mniej niż 500 złotych, w związku z czym grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Gdyby straty były niższe, sprawcom groziłaby grzywna, ograniczenie wolności lub do roku pozbawienia wolności.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, wartość uszkodzonego mienia oszacowano na około 600 złotych.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w niedzielę w okolicy wsi Szymaki, około 15 kilometrów od miejscowości Usnarz Górny, na wysokości której, po białoruskiej stronie granicy, znajduje się koczowisko migrantów chcących dostać się do Polski. 13 osób, w tym 12 obywateli Polski i jeden obywatel Holandii, używając nożyc do cięcia metalu i sznurów, próbowało zniszczyć zasieki z drutu kolczastego. Osoby te zostały zatrzymane przez Straż Graniczną i Policję. Wśród zatrzymanych był szef Fundacji Otwarty Dialog Bartosz K. Uczestnicy akcji twierdzili, że był to “akt obywatelskiego nieposłuszeństwa” wobec “okrutnej polityki rządu” polegającej na braku zgody na wpuszczenie migrantów do Polski. Według nich migranci są uchodźcami z Afganistanu.

Przypomnijmy, że szturm nielegalnych imigrantów na granice z Polską, Litwą i Łotwą jest stymulowany przez białoruskie władze. Migranci przybywają na Białoruś, głównie z Iraku, na podstawie wiz turystycznych i są transportowani na granicę z obietnicą umożliwienia przedostania się do UE. W poprzedni piątek premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że istnieją dowody na zaplanowane działania reżimu Aleksandra Łukaszenki w kontekście kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Koczowisko migrantów w pobliżu Usnarza Górnego znajduje się po białoruskiej stronie granicy, co potwierdza strona białoruska. W poprzednią niedzielę białoruskie służby urządziły tam białoruskim mediom spotkanie z koczującymi cudzoziemcami. Białoruscy funkcjonariusze regularnie dostarczają migrantom na koczowisku jedzenie.

Kresy.pl / rmf24.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply