Mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, który wrócił z zagranicy z objawami infekcji i przeszedł test na obecność koronawirusa, przez trzy dni mieszkał w samochodzie, by nie zarazić członków swojej rodziny. Opuścił samochód dopiero wówczas, gdy otrzymał wynik testu, który był negatywny – donosi Głos Wielkopolski.

Po powrocie z zagranicy mężczyzna udał się bezpośrednio do miejscowego szpitala, gdzie zbadano go i stwierdzono zapalenie oskrzeli. Na wszelki wypadek zrobiono mu także test na obecność koronawirusa. Ostrowianin otrzymał receptę i zalecenia spędzenia następnych dni w łóżku we własnym domu. Do leczenia szpitalnego nie został zakwalifikowany, ponieważ jego stan nie był na tyle poważny.

Wielkopolanin postanowił jednak nie narażać swoich krewnych na możliwe zarażenie koronawirusem i zwrócił się do sanepidu o zapewnienia mu miejsca, gdzie mógłby czekać na wynik testu. Urzędnicy nie mogli jednak skierować go domu kwarantannowego w Przygodzicach, ponieważ nie przyjmuje się tam chorych. W tej sytuacji mężczyzna poinformował sanepid i pomoc społeczną, że spędzi następne dni w swoim samochodzie. Urzędnicy pomogli mu zrealizować receptę i codziennie sprawdzali jego stan zdrowia.

Po trzech dniach ostrowianin mógł zamieszkać w swoim domu, ponieważ otrzymał negatywny wynik testu.

Na tle innych krajów Unii Europejskiej Polska plasuje się w końcówce pod względem liczby testów wykonywanych na milion mieszkańców. W ubiegłym tygodniu prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Łukasz Jankowski ostrzegał, by Polacy nie byli uspokojeni stosunkowo niską liczbą zarażonych w naszym kraju. Jego zdaniem wynika ona z małej ilości przeprowadzanych testów. Władze obiecują stopniowe zwiększanie liczby testów. Obecnie przeprowadza się ich około 4,5 tys. dziennie.

CZYTAJ TAKŻE: W Polsce przeprowadzono do tej pory 38674 testów na koronawirusa – w Niemczzech 410 000

Kresy.pl / gloswielkopolski.pl / onet.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply