Ulica “Łupaszki” pozostanie w Białymstoku

Wojewoda podlaski unieważnił uchwałę radnych Białegostoku, którzy zdecydowali się zmienić nazwę ulicy mjr Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki” na Podlaską.

Politycy Koalicji Obywatelskiej od miesięcy kontestowali nadanie jednej z białostockich im Szendzielarza. Decyzję o zniesieniu tego rodzaju upamiętnienia jednego z najwybitniejszych dowódców polowych Armii Krajowej oraz “żołnierza wyklętego” białostocka rada miejska podjęła 28 października. Wniosek ten, złożony przez działacza Forum Mniejszości Podlasia, przegłosowali radni Koalicji Obywatelskiej. Wywołało to ostre kontrowersje w lokalnej społeczności, w tym na sali obrad po głosowaniu. W poniedziałek wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze w sprawie przedmiotowej uchwały, w którym stwierdził jej prawną wadliwość.

“Z podjętej uchwały wynika, że ulicy nadano nazwę „Podlaska” tymczasem uzasadnienie do projektu przekazanego radnym dotyczy nadania nazwy „100 lecia Praw Kobiet”, co oznacza, że uchwała została podjęta bez uzasadnienia” – portal Kurier Poranny cytuje uzasadnienie decyzji administracyjnej wojewody.

Co ważniejsze wojewoda zakwestionował też działania radnych merytorycznie. Powołując się na stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej, Paszkowski zakwestionował zawarte w uzasadnieniu uchwały miejskiej oskarżenia mjr Szendzielarza o to, iż ponosi odpowiedzialność za zabicie cywilów w Dubinkach na Wileńszczyźnie oraz w Potoce i Zaniach na Podlasiu. “Śmierć 27 osób cywilnych w litewskiej wsi Dubinki nie była wynikiem rozkazów wydanych przez majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Nie uczestniczył on też w tych wydarzeniach” – cytuje ustalenia IPN wojewoda – “Natomiast mieszkańcy wsi Potoka na Białostocczyźnie mieli zostać ukarani za to, iż w miejscowości istniała uzbrojona bojówka komunistyczna. Zastrzelono czterech mężczyzn – z czego dwóch członków PPR-u – z powodu zaangażowania we wspieranie reżimu komunistycznego. Śmierć osoby dorosłej i trójki dzieci, które ukryły się w zabudowaniach czy też w ich pobliżu, nie leżała w zamiarze oficera dowodzącego w Potoce, por. “Zygmunta”. Nie wiedział on w ogóle, że doszło do takiego zdarzenia”

Co wydarzeń w Zaniach wojewoda ustalił, iż “informacja, że Zygmunt Szendzielarz był odpowiedzialny za spalenie wsi Zanie w 1946 roku – jest całkowitym nieporozumieniem. Nie miał on nic wspólnego z tym zdarzeniem, spowodowanym przez Oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego”.

“Rozstrzygnięcie wojewody jest w mojej ocenie polityczne” – powiedział Kurierowi Porannemu radny Koalicji Obywatelskiej i członek Forum Mniejszości Podlasia (wchodzi w skład KO) Stefan Nikiciuk. Zapowiedział on złożenie odwołania od decyzji wojewody do sądu administracyjnego, który może z kolei zadecydować o jej nieważności. Wtedy zacznie obowiązywać nowa nazwa ulicy.

poranny.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply