Igor Isajew, kontrowersyjny ukraiński dziennikarz mieszkający w Polsce, który niegdyś oskarżył Polskę i naród polski o zbrodnie III Rzeszy, teraz broni ukraińskich żołnierzy SS Galizien i odpiera zarzuty kolaboracji z Niemcami stawiane Ukraińcom.
Isajew przedstawił swoje tezy we wpisie zamieszczonym w piątek w serwisie Facebook. Zaznaczył przy tym, że powołuje się na historyka i dyplomatę Pawła Przeciszewskiego. Wpis Isajewa powstał w odpowiedzi na dyskusję wywołaną wczorajszą decyzją radnych Przemyśla o zmianie nazwy ulicy greckokatolickiego bpa Josafata Kocyłowskiego na ulicę bpa Jana Śnigurskiego. Przypomnijmy, że środowiska patriotyczne w Przemyślu zarzucały biskupowi Kocyłowskiemu kolaborację z Niemcami i błogosławienie dywizji SS Galizien złożonej z ukraińskich ochotników.
Wpis Isajewa stanowi obronę bpa Kocyłowskiego, żołnierzy SS Galizien i Ukraińców przed zarzutami kolaboracji z III Rzeszą. Kontrowersyjny dziennikarz użył przy tym określenia rzekoma [sic! – red.] „kolaboracja” Ukraińców z okupantem. Przypomnijmy, że w języku polskim przymiotnik „rzekomy” stosuje się wobec zjawisk, które nie miały miejsca w rzeczywistości, fałszywych.
Ukraiński dziennikarz stwierdził, za Przeciszewskim, że w przypadku bpa Kocyłowskiego „nie zaistniała żadna współpraca z Niemcami”. Według niego kolaboracją nie było ani witanie wojsk Hitlera w 1941 roku, ani odprawianie liturgii dla żołnierzy SS Galizien, ani też wysyłanie do niej kapelanów. We wpisie użyto przy tym argumentów iż oddawanie hołdów Hitlerowi miało jakoby uchronić Kościół greckokatolicki przed niemieckimi represjami, natomiast wysyłanie kapelanów do dywizji miało stanowić dla ukraińskich esesmanów… „odtrutkę na propagandę nazistowską”. Isajew zdjął także odpowiedzialność z bpa Kocyłowskiego twierdząc, że wymienione decyzje zostały podjęte przez cały synod Kościoła Greckokatolickiego.
PRZECZYTAJ: Wiatrowycz: Waffen-SS Galizien to nie zbrodniarze, ale ofiary wojny
„Jedynie metropolita Andrej [Szeptycki – red.] informował rzetelnie Watykan o Holokauście i innych zbrodniach popełnianych przez hitlerowców” – napisano także w poście Isajewa.
We wpisie ukraińskiego dziennikarza znalazło się również miejsce na obronę SS Galizien a nawet całego Waffen SS nazwanego „partyjnym wojskiem, ale jednak wojskiem”. Isajew stwierdził, za Przeciszewskim, że „oddziały Waffen SS nie popełniały więcej zbrodni, niż oddziały Wehrmachtu”, nie precyzując, skąd pochodzi ta wiedza. Waffen SS przeciwstawiono przy tym „zwykłemu SS” zajmującemu się szerzeniem terroru i eksterminacją. Wstępowanie galicyjskich Ukraińców (nazwanych „normalnymi ukraińskimi chłopcami”) do SS Galizien wytłumaczono chęcią walki „za ojczyznę”, bez sprecyzowania, o jaką ojczyznę chodziło. Pojawił się także kuriozalny argument, że melnykowcy [Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów pod wodzą Andrija Melnyka – red.], którzy prowadzili zaciąg do dywizji, rzekomo „w najmniejszym stopniu nie byli antypolscy”. Podkreślono przy tym, że „ani jeden banderowiec nie wstąpił do 14 dywizji Waffen SS”.
PRZECZYTAJ: W Hucie Pieniackiej uczczono ofiary ukraińskich SS-manów
W opinii autora decyzja radnych Przemyśla stanowi „podważenie decyzji Jana Pawła II”, który beatyfikował w 2001 roku bpa Kocyłowskiego a przeciwstawianie biskupa Kocyłowskiego biskupowi Chomyszynowi (który początkowo był proponowany jako nowy patron ulicy) ma być przykładem narzucania Ukraińcom, „kogo mają czcić jako świętych i bohaterów narodowych, a kogo potępić”.
Przypomnijmy, że w marcu 2018 roku Isajew zamieścił na swoim profilu na portalu Facebook nagranie wideo i zdjęcia z warszawskiego marszu ku czci żołnierzy wyklętych, prawdopodobnie zrobione w Alejach Ujazdowskich. „Pod polskim MSZ i kilkoma ambasadami, w tym Ukrainy, maszerują teraz ludzie, których hasła i symbolika nawołuje do totalitarnej ideologii faszystowskiej oraz nienawiści. Policja zatrzymała mnie i wiele osób za to, że blokowaliśmy „legalną demonstrację“ faszystów” – opisywał marsz Isajew.
„W związku z tym, oraz biorąc pod uwagę fakt, że od dzisiaj obowiązuje nowelizacja ustawy o IPN, publicznie oświadczam, że Państwo Polskie oraz Naród Polski są współodpowiedzialni za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej [pogrubienie Kresy.pl], bo do dzisiaj hołubią tych, którzy naśladują ideologię faszystowską; bo do dzisiaj w propagowaniu ideologii totalitarnej jest mocne odwołanie się do pojęcia „naród” i „Polacy”; bo do dzisiaj polskie organizacje faszystowskie skromnie nazywają się >>narodowymi<<” – obwieszczał Isajew. Nie ukrywa przy tym, że jego wpis jest świadomą prowokacją – „W ten sposób świadomie naruszam art. 55a nowej ustawy o IPN. I chyba moi uważni czytelnicy już wiedzą, gdzie to mają zgłosić”.
Wcześniej, w Wigilię 2016 r. Isajew opublikował głośny wpis, w którym porównał Polaków do zwierząt. – Wesołych świąt dla Polaków, którzy dzisiaj obchodzą Wigilię. Dziękuję za milczenie części z was w tym roku. Wiecie, powiadają, że w Boże Narodzenie nawet zwierzęta zaczynają mówić. Umiejętności mówić i rozmawiać wam wszystkim życzę – napisał Isajew (pis. oryg. – red.), zamieszczając link do artykułu na łamach „Ukraińskiej Prawdy” ws. odebrania rządowej dotacji jego portalowi.
CZYTAJ TAKŻE: Zbrodnicza organizacja ,,SS” Galiczyna
Kresy.pl / facebook.com
Czy ktoś wie, dlaczego ma on prawo przebywania na terenie RP?
Czytając wypowiedzi tak bezczelnych kretynów, jak ten Isajew wyzwalają się we mnie złe emocje i zaczynam wtedy rozumieć politykę księcia śp. Jaremy Wiśniowieckiego.
Bo mu dali w 2018 polskie obywatelstwo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mało tego dotują faceta(jego portal) a np Kresy.pl utrzymywać się muszą z datków czytelników.Tak wygląda patriotyzm w tym kraju.
Prośba ,nie nazywajcie go „dziennikarzem’,to prowokator.Teraz też prowokuje by Polaków wnerwiać i żeby ci ostro odpowiadali ,po czym pewien prokurator będzie ich ścigał za tzw „mowę nienawiści’,a on będzie chodził w aureoli „zwycięzcy” i jeszcze bezczelnie będzie sie domagał większych kar.A jego wynurzenia „historyczne” maja taką wartość jak Grossa.
tego świja należy przepędzić z Polski…Co ten Azjata tutaj jeszcze robi?…Tego typu propanderowcy powinni zniknąć z przestrzeni polskiej.
Wszystko ma swój koniec, szczególnie poparcie dla niezbyt popularnego w polskim społeczeństwie stepowego, butnego, roszczeniowego luda.. polskojęzyczni populiści jak tylko się zorientują, że nastroje społeczne ewoluowały z obojętnych na zdecydowanie wrogie szybko zapomną o wymuszonym wsparciu dla upaińców w celu szkodzenia Rosji.. A wtedy przyjdzie czas na wyciąganie konsekwencji za bezczelne plucie na Polskę i Naród polski. Ma szczęście, że jesteśmy cywilizowanym narodem i ten fakt bezczelnie wykorzystuje. Polski dziennikarz za jakąkolwiek krytykę panującego na stepach nazistowskiego syfu, kultu bestialskich morderców zostałby co najmniej zmasakrowany..