Za zuchwałym napadem na salon jubilerski w galerii handlowej na warszawskim Mokotowie może stać międzynarodowa grupa przestępcza – wynika z ustaleń RMF FM. Nie mówili po polsku, a w języku zza naszej wschodniej granicy – podkreśla serwis.

Pod koniec grudnia ub.r. w warszawskim centrum handlowym Westfield Mokotów doszło do napadu w jednym z butików z biżuterią. Złodzieje w strojach dostawców jedzenia w biały dzień weszli do centrum handlowego, następnie obezwładnili ochronę i skradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy uciekli dwoma hulajnogami i rowerem.

Serwis RMF FM podaje we wtorek, że jedna z hipotez przyjętych przez śledczych sugeruje, iż za napadem stoi międzynarodowa grupa przestępcza mająca doświadczenie w podobnych kradzieżach.

“Jednym z powodów jest język, którym posługiwali się sprawcy. Nie mówili po polsku, a w języku zza naszej wschodniej granicy. Oczywiście brane pod uwagę jest też, że to Polacy, którzy chcieli zmylić tropy. Najbardziej prawdopodobna jest jednak teza, że złodziejami są cudzoziemcy” – czytamy.

Zobacz: “Torturują ofiary i kradną majątki”. Media: gruzińskie i ukraińsko-gruzińskie gangi terroryzują Podkarpacie

Uwagę śledczych zwraca doskonałe przygotowanie do napadu, co może świadczyć o tym, że sprawcy mają za sobą podobne kradzieże.

“Dlatego też policja wysłała pytania do kilku europejskich krajów, czy miały u siebie podobne zdarzenia” – wskazuje RMF FM.

Czytaj: Brutalny napad na podkarpackiego biznesmena – “Mówili po ukraińsku”

Zobacz także: Mężczyźni, którzy napadli na kantor z młotami zatrzymani przez policję. Nie są polskimi obywatelami

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply