Kogo poprze Putin w wyborach w Warszawie? Jest dwugłos giedroyciowców

Kazimierz Wóycicki, wykładowca Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że Patryk Jaki, kandydat obozu rządowego na prezydenta Warszawy, może liczyć na wsparcie w wyborach ze strony… Władimira Putina. Zupełnie odmiennego zdania jest inny znany wyznawca doktryny Giedroycia, Przemysław Żurawski vel Grajewski, który za faworyta prezydenta Rosji zdaje się uznawać polityka PO Rafała Trzaskowskiego.

Wóycicki dał wyraz swojemu przekonaniu na Facebooku, udostępniając w środę artykuł portalu CyberDefence24, w którym napisano, że wybory samorządowe w Polsce mogą stać się przedmiotem manipulacji rosyjskich służb specjalnych. Autor tego artykułu wskazywał przy tym na wcześniejsze kampanie, na które rosyjskie służby miały wywierać wpływ – wybory prezydenckie w USA w 2016 roku, wybory prezydenckie we Francji w 2017 roku, referendum nt. Brexitu czy referendum niepodległościowe w Katalonii. Zdaniem publicysty CyberDefence24 rosyjskie służby z pewnością „wezmą Polskę na celownik” a obrona przed taką ingerencją w przypadku wyborów lokalnych jest nawet trudniejsza niż w przypadku wyborów do parlamentu. „Podsumowując, należy poważnie liczyć się z zagrożeniem ze strony Rosji dla prawidłowego przebiegu wyborów samorządowych i poprzedzającej je kampanii wyborczej.” – napisano na portalu CyberDefence24 wzywając w związku z tym aparat bezpieczeństwa państwa do pełnej gotowości do odparcia opisanych zagrożeń.

W opinii Kazimierza Wóycickiego analiza przedstawiona w artykule jest trafna. Jego zdaniem Putin „przez Internet” poprze w wyborach Patryka Jakiego, którego nazwał „populistą”, który może zdezorganizować Warszawę. Zarzucił także Jakiemu meldowanie w stolicy Polski swoich „zamaskowanych” zwolenników po to, by wygrać wybory.

W polemikę wykładowcą UW wszedł Przemysław Żurawski vel Grajewski, były członek Gabinetu Politycznego ministra spraw zagranicznych z ramienia PiS, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. „Jest jasne, kogo poprze Putin” – napisał Żurawski vel Grajewski w komentarzu do postu Wóycickiego, wklejając przy tym link do artykułu TVP Info o wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego z 2015 roku, który nazwał rosyjski Gazprom „prywatną firmą” w kontekście budowy Nord Stream 2.

Obie strony tego sporu są znane z uznania dla tzw. doktryny Giedroycia.  W 2014 roku Kazimierz Wóycicki postulował, by ukraiński zbrodniarz z UPA Roman Szuchewycz był „również dla Polaków postacią o cechach bohatera, nawet jeśli ma być to bohater z gorzką skazą współwiny za zbrodnię”. W 2016 roku nazwał ks. Isakowicza-Zaleskiego „agentem wpływu” Rosji w związku jego rzekomo „antyukraińską” działalnością, za co musiał później przepraszać. W opinii Wóycickiego Polska powinna wspierać Ukrainę „za wszelką cenę”. Podobne poglądy posiada Żurawski vel Grajewski, który twierdził, że banderyzm na Ukrainie to wymysł rosyjskiej propagandy.  Według niego mówienie o możliwości powstania w tym kraju silnego ruchu odwołującego się do haseł banderowskich i o antypolskich charakterze „to wytwory propagandy rosyjskiej, która drobne incydenty rozdyma do niebywałych rozmiarów”. W 2016 roku pisał, że nie należy zwracać uwagi na to, czy Ukraina odda Polsce 4 miliardy złotych kredytu, ponieważ “powstrzymywanie Rosji musi kosztować”.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    Nieraz czytałem publikowane przez Politico brednie tego chorego umysłowo probanderowskiego zdrajcy Wóycickiego. Dramat – nie wiadomo czy nienawiść do Rosji jest przyczyną jego psychicznej choroby czy też odwrotnie ale chyba jednak to pierwsze. Gdyby mógł to z tej nienawiści pozwoliłby Ukraińcom znowu przeprowadzić ludobójstwo na Polakach.