Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk zadeklarował wsparcie jego resortu a także Ministerstwa Edukacji Narodowej dla oświaty w polskim języku na Białorusi.
Szynkowski vel Sęk uczestniczył w posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą w czasie którego odpowiadał na stanowisko Komisji sformułowane w październiku zeszłego roku. Komisja wyraziła wówczas zaniepokojenie problemami szkół nauczających w języku polskim, bądź nauczających języka polskiego jako przedmiotu na Białorusi. Odgrywają one ważna rolę gdyż na Białorusi zamieszkuje największa społeczność kresowych Polaków. Według spisu ludności z 2009 w kraju tym zamieszkuje 295 tys. naszych rodaków.
Wiceminister spraw zagranicznych mówiąc o relacjach miedzy Polską a Białorusią zaznaczył, że za rządów PiS doszło do “polepszenia stosunków dwustronnych i ożywienia współpracy, także kulturalnej”. Zadeklarował, że rząd zabiega o realizację traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Białorusi o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1992, w którym znajdują się także zapisy dotyczące praw mniejszości narodowych.
“W kontaktach z władzami Białorusi cały czas podnosimy konieczność rozwiązania spraw najtrudniejszych, w tym zalegalizowania Związku Polaków na Białorusi oraz polepszenia dostępu mniejszości polskiej do edukacji w języku polskim, są one podnoszone przy każdej okazji przy spotkaniach dwustronnych” – słowa Szynkowskiego vel Sęka cytuje portal ZPB. Wiceminister poinformował, że kwestia polskiej oświaty na Białorusi była tematem konsultacji podsekretarzy stanu MSZ we wrześniu oraz rozmów na szczeblu ministrów spraw zagranicznych w październiku 2018 r. i będzie omawiana w czasie planowanej na 12 lutego wizyty w Polsce szefa parlamentu Białorusi Michaiła Miasnikowicza.
Wiceminister przedstawił cele polskiej rządu na tej płaszczyźnie – przyjęcie w kolejnym roku większej liczby chętnych do klas z polskim językiem nauczania, reaktywacja nauczania go na poziomie przedszkolnym, wycofanie niekorzystnych dla mniejszości polskiej zmian w projekcie kodeksu oświatowego – które przewidują poszerzenie listy przedmiotów wykładanych po białorusku lub rosyjsku, a także obowiązek zdawania egzaminu maturalnego w języku państwowym. Przedstawiciel polskiego rządu mówił też o “utrudnieniach” w działalności środowisk kresowych Polaków na Białorusi. Wspominał, że białoruskie władze uniemożliwiły w tym roku szkolnym przyjęcie do Szkoły nr 5 z polskim językiem nauczania w Wołkowysku wszystkich dzieci zgłaszanych przez chętne do tego rodziny. Szynkowski vel Sek przekazał, że w 2018 r. Departament Współpracy z Polonią i Polakami za granicą przeznaczył na szkolnictwo polskie na Białorusi 434 tys. zł i 57 tys. zł na kolonie polskie i obozy dla młodzieży polskiej z Białorusi.
Obecny na posiedzeniu wiceminister edukacji Maciej Kopeć mówił o rozmowach z białoruskim resortem oświaty. Ocenił, że strona białoruska nie wykazuje woli realizacji polskich postulatów i jest raczej negatywna nastawiona do placówek nauczających w języku polskim, gdyż widzi w niej przyczynę wyjazdów młodych ludzi z kraju.
Mimo, że na Białorusi mieszka oficjalnie 295 tys. Polaków, w pastwie tym działają tylko dwie szkoły publiczne z polskim językiem nauczania. Ostatnią grupę przedszkolną pracującą w polskim języku w Grodnie władze białoruskie zamknęły jeszcze w 2015 roku. Przez lata lokalna administracja blokowała przyjmowanie dzieci wszystkich chętnych rodzin do polskiej szkoły nr 36 w Grodnie. Po protestach lokalnej polskiej społeczności i działaniach władz Polski w tym roku do grodzieńskiej szkoły przyjęto wszystkie zgłoszone dzieci, inaczej niż w szkole w Wołkowysku. Rząd Białorusi zaakceptował też projekt nowelizacji ustawy oświatowej, który w przypadku uchwalenia przez białoruski parlament będzie oznaczał rusyfikację bądź białorutenizację nauczania w polskich placówkach. O zagrożeniach z związanych z projektem nowego Kodeksu Oświatowego pisaliśmy już w zeszłym roku. Szczegółowo wyjaśniał ich charakter dla naszego portalu zasłużony polski działacz społeczny z Grodna, Wiesław Kiewlak. Założona przez Polaka z Lidy Fundacja Młode Kresy w czerwcu 2017 roku zorganizowała pod ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie pikietę przeciw planowanej uszczupleniu praw oświatowych rodaków.
znadniemna.pl/kresy.pl
a co z Litwą i Ukrainą, tam jakoś nie widać zaangażowania naszych władz, czy może przyszło polecenie od Pompeo i Boltona , aby namieszć na Białorusi, w polskim wykonaniu będzie to zdecydowanie taniej i nie trzeba będzie wydawać aż 5 mld dolarów.
Przykładem konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu.
Szkoda, że stracimy dobre, bardzo dobre relacje z Persami.
Hipokryzja i obłuda władz rządzących Polską.Tam gdzie faktycznie potrzeba ich zaangażowania i pomocy (Ukraina i Litwa) siedzą cicho,a tam gdzie nie muszą, zaczną wymachiwać szabelką.
@jwu zanim napiszesz że nie ” tam muszą udzielać pomocy”poznaj trochę sytuacje Polaków i ZPB w jakiej się znajdują https://kresy24.pl/rada-naczelna-zpb-o-dyskryminacji-polakow-na-bialorusi/
@voy kresy24 to jest propagandówka pisowska
@voy – a Ty nie czytaj Kresy24, jak już tu wspomniano , propagandówki pisowskiej, zrób sobie wycieczkę na Białoruś spotkaj sie z ludżmi, porozmawiaj, z róznymi ludżmi, Polakami, Białorusinami i niekoniecznie z opozycjonistami, którzy z zasady nic nie robią/ nie pracują /a maja zawsze kupę pieniedzy, oraz karierowiczami, którzy na utworzeniu nowych organizacji /ZPB/ z zasady opozycyjnych do rzadu, a sowicie dotowanych z zagranicy zrobili sobie sposób na życie, ciągle narzekają , ciagle jest żle, i dajcie pieniędzy. Żle jest własnie na Litwie i na Ukrainie, ale tam sie Polakom nie pomaga, trzeba dłubać przy Białorusi /telewizja Bielsat oraz Radio Racja, nadaje z Białegostoku/, utrzymanie tych dwóch szczekaczek kosztuje niemało, śmiało mozna toto likwidować a pieniadze spożytkowac w zdecydowanie mądrzejszy sposób, ale nie , bo jest nakaz na trzymanie tej radistacji oraz kanału telewizyjnego, przez kogo? odpowiedz sobie sam.
Niech zaczną od naszych ukraińskich i litewskich przyjaciół, bo im baćka powie, że u niego jest i tak więcej polskiej oświaty w szkołach, niż u naszych przyjaciół.
Prawdą jest, że Polacy na Białorusi są pozbawieni wsparcia z Polskiego państwa, jadnak to samo “Polskie” państwo wspiera antypolską tzw. opozycję min, przez takie twory jak Bielsat z zainstalowaną tam gnidą Romaszewską. Wsparcia pozbawieni są równierz Polacy na Litwie, a “polski” rząd insynuuje jeszcze, że mniejszość Polska to ruska agentura! A co z Polakami na obecnej UPAdlinie? Tam ludzie się zwyczajnie boją o swój fizyczny byt – to jest po prostu straszne, jak PiS, PO i postkomuchy upodliły Polskę przez ostatnie 30 lat. PRLowska pacynka więcej na świecie znaczyła niż III łerpe.
@Kojoto Racja. PRLowska pacynka więcej znaczyła w Świecie niż w pełni “suwerenna i demokratyczna” III RP.A jednym z przykładów na to, jest brak oskarżeń Polski o współudział w holocauście, i żądanie zwrotu astronomicznych sum za wyimaginowane roszczenia bezspadkowe.
@Kojoto
Dokładnie – Na Wołyniu Polacy wciąż się boją o życie. I to bardzo dosłownie. W samym środku Łucka ostatnio starsza kobieta (twierdząca, że mieszka w tym mieście od urodzenia w 1943) prawie zaczęła błagać mnie o to, bym ciszej mówił po Polsku bo jeszcze ktoś ją ze mną zauważy.