Poseł PiS, Arkadiusz Mularczyk ujawnił, że podjęcie przez polską elitę polityczną i dyplomację kwestii reparacji wojennych ze strony Niemiec to inicjatywa Jarosława Kaczńskiego.

“Chcę podkreślić, że możemy dlatego o tym rozmawiać, że pan prezes PiS Jarosław Kaczyński taką podjął decyzję. To jest jakby jego zasługa, że jest taka decyzja i wola polityczna, żeby tą sprawą się zajmować.” – Mularczyk powiedział Radiu Maryja i Telewizji Trwam pytany o kwestię ewentualnych reparacji wojennych ze strony Niemiec. “Dotychczas – prawie 30 lat żyjemy w wolnej Polsce – żaden z rządów ani żaden z liderów partii politycznych tego tematu nie podjął z różnych powodów, czasami z powodów koniunkturalnych, czasami z powodu strachu, być może jakiś interesów. Ale ten temat nigdy tak na poważnie nie zaistniał” – podkreślił poseł PiS.

Mularczyk przypomniał, że już w 2004 roku Sejm znaczną większością głosów przyjął uchwałę “żeby zobligować rząd do podjęcia działań reparacyjnych wobec Niemiec, ale ówcześni premierzy Leszek Miller i Marek Belka powiedzieli, że nie przejmują się tą uchwałą i nie będą jej wykonywać, gdyż uważają, że sprawa jest zamknięta”. Uchwałę tę poparli wówczas Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz.

Mularczyk podkreślił, że należy zadać pytanie, czy dokonane przez Polskę Ludową zrzeczenie się reparacji można rozciągać na całe Niemcy, skoro zawierano je w kontekście Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Opisywał też okoliczności podjęcia tej decyzji. “Doszło do dziwnej sytuacji, że 23 sierpnia 1953 r., w niedzielę o godzinie 19.30 doszło do spotkania Rady Ministrów, które trwało pół godziny i z tego spotkania jest tylko protokół. Nie ma żadnej decyzji, nie ma żadnego aktu urzędowego, tylko protokół, że wszyscy jednogłośnie zgodzili się na zrzeczenie się reparacji. Ten protokół jest podpisany tylko przez Bieruta, przez nikogo więcej” – mówił Mularczyk, stawiając pytanie: “To może oznaczać, że ten dokument mógłby zostać sfałszowany, że mógł zostać podstawiony Bierutowi do podpisu i był zawarty pod wpływem presji”.

“Myślę, że Niemcy mają wielką świadomość tego, że to zrzeczenie po prostu może być nieważne, co więcej oni w swoich archiwach nie mają żadnych dokumentów, że takie zrzeczenie miało miejsce. Co więcej dysponują tylko i wyłącznie materiałami prasowymi, z których wynika, że taki fakt miał miejsce i pismem dziękującym Bierutowi, że takie zrzeczenie nastąpiło. Nie ma natomiast żadnego oficjalnego dokumentu, nie ma żadnej oficjalnej umowy, co więcej to rzekome zrzeczenie nie zostało nigdzie zarejestrowane” – powiedział Mularczyk.

Czytaj także: Niemcy: Kwestię niemieckich reparacji dla Polski uważamy za ostatecznie uregulowaną

onet.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply