Jesteśmy zdeterminowani, by wspierać rolników, którzy mają problemy w związku z nadmiarem zboża z Ukrainy w Polsce – oświadczył w piątek sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski. Jego zdaniem obóz rządzący nie jest odpowiedzialny za obecną sytuację. Podobnego zdania jest poseł i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Wyraził opinię, że winni są m.in. działacze PSL.
Sobolewski został zapytany w piątek w Polskim Radiu o problemy rolników w związku z dużą ilością ukraińskiego zboża sprowadzonego do Polski. Przyznał, że to zboże miało być eksportowane do krajów potrzebujących, północnej Afryki, lecz nie stało się to w 100 proc. Stwierdził, że PiS jest zdeterminowane, aby wesprzeć polskich rolników i wskazać kto jest odpowiedzialny za sytuację ze zbożem.
“Na wiosnę się zieleni i w tym przypadku prawdopodobnie tam też jest bardzo ‘zielono'” – oświadczył, odpowiadając na pytanie, z jakimi środowiskami są powiązane te przedsiębiorstwa.
Wyraził opinię, że wśród niektórych środowisk, które teraz krytykują wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka czy Zjednoczoną Prawicę za brak właściwych działań, może być “bardzo duże zdziwienie” wspomnianymi ustaleniami.
“Działania były cały czas podejmowane, tylko przypominam, że granica Polski z Ukrainą jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i dotyczą jej regulacje unijne” -dodał.
Zobacz także: Ziobro i Solidarna Polska chcą nałożenia ceł ochronnych na zboże z Ukrainy
Z kolei poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska), wiceminister rolnictwa, mówił w czwartek, że jednym z ważniejszych postulatów na okrągłym stole organizacji rolniczych był postulat ujawnienia nazw firm, które sprowadzają kosztem polskich rolników ukraińskie zboże.
Stwierdził, że w miejscu, w którym stoi, często stają również „fałszywi obrońcy polskiej wsi, fałszywi obrońcy polskich rolników – ludzie Polskiego Stronnictwa Ludowego”.
Jego zdaniem „cynicznie składają [oni] wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka, a sami nie potrafią odpowiedzieć na proste pytanie, które Solidarna Polska od wielu tygodni zadaje: czy działacze PSL, stojący na czele spółek handlujących zbożem tacy jak na przykład Waldemar Pawlak – prezes Polskich Młynów kupowali polskie zboża czy ukraińskie zboża”.
“Czemu cyniczni politycy PSL-u, którzy tak dużo mówią o ochronie interesów polskich rolników, cynicznie składają wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka, milczą w tak ważnej sprawie?” – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Wiceminister @JKowalski_posel: Czy działacze PSL stojący na czele spółek handlujących zbożem, jak Waldemar Pawlak, prezes Polskich Młynów, kupowali polskie czy ukraińskie zboża? pic.twitter.com/QrqcWPJdxf
— Solidarna Polska (@SolidarnaPL) March 30, 2023
Przeczytaj także: Minister rolnictwa o napływie zboża z Ukrainy: ponoszę winę za decyzję Komisji Europejskiej
Przypomnijmy, że przeprowadzone na polecenie wojewody lubelskiego kontrole tzw. zboża technicznego z Ukrainy potwierdzają doniesienia polskich rolników, że zboże to po przyjeździe do Polski zmienia status na konsumpcyjne i paszowe. Inspekcji Handlowa skierowała już do prokuratury pierwsze zawiadomienie. W tym przypadku, 66 ton pszenicy zostało na granicy odprawione jako zboże techniczne, ale już w Polsce dwukrotnie zmieniało właściciela. Ostatecznie, jako pszenica paszowa, została przeznaczona na pokarm dla zwierząt.
Od 1 czerwca 2022 roku ukraińscy rolnicy mogą bez żadnych ograniczeń celnych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Mechanizm ten miał umożliwić Ukraińcom eksport zboża na rynki całego świata ratując zarówno ich sytuację ekonomiczną, jak i sytuację żywnościową w krajach globalnego Południa uzależnionych od importu żywności. Rząd Prawa i Sprawiedliwości był zdecydowanym zwolennikiem tego rozwiązania.
Decyzję w tej sprawie Unia Europejska podjęła w czasie, gdy Rosjanie blokowali jeszcze cały ukraiński eksport przez Morze Czarne. Jednak jeszcze w lipcu Rosja, Turcja i ONZ oraz równolegle Ukraina, Turcja i ONZ zawarły pakiet porozumień umożliwiających kontrolowany wywóz ukraińskich zbóż właśnie przez ten akwen. Porozumienia są realizowane. Według danych od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji do grudnia Ukraińcy zdołali wyeksportować przez swoje trzy czarnomorskie porty 14 138 997 ton zbóż.
„Rozumiem lęki i obawy, szczególnie w kontekście przywozu zboża z Ukrainy, bo to był główny powód rozpoczęcia tej akcji protestacyjnej, ale też musimy pamiętać o tym, że też mamy pewne obowiązki wobec Ukrainy, obowiązki pomocowe” – tak skomentował w grudniu zastrzeżenia rolników wobec stanu rynku zbożowego wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Zobacz także: Ścisła kontrola ukraińskiego zboża na Węgrzech. Musi spełniać normy UE
polskieradio24.pl / tvp.info / Kresy.pl
Chamska bezczelność PiS-owców i matołów od Ziobry nie zna granic. Od maja 2022 PSL i Agro-Unia mówili o tym, że zalew zbożem, owocami czy miodem z Ukrainy grozi Polsce klęską i że konieczne jest ponowne wprowadzenie bariery celnej albo zastosowanie systemu pieniężnego zastawu na czas przewozu zboża przez nasze terytorium do portów. Zastaw taki byłby zwracany po załadunku zboża na statki.