Izraelskie lotnictwo zaatakowało cele Hamasu w Strefie Gazy, pierwszy raz od zawarcia rozejmu. Miała to być reakcja na wypuszczenie przez Palestyńczyków balonów zapalających. We wtorek we wschodniej Jerozolimie zorganizowano, z poparciem rządu, „Marsz flag” upamiętniający jej zajęcie przez Izrael. Akcja wywołała oburzenie wśród Palestyńczyków z uwagi na prowokacyjny charakter i wznoszenie antyarabskich haseł.

W środę nad ranem siły izraelskie przeprowadziły naloty na cele w Strefie Gazy. To pierwsze tego typu ataki Izraela od blisko miesiąca, czyli od czasu zawarcia 21 maja br. rozejmu z palestyńskim Hamasem.

Przeczytaj: Sukces Hamasu i porażka Izraela. To bilans ostatniej konfrontacji

Jak podano, Izrael zaatakował ośrodki Hamasu w samej Gazie i na południu, w rejonie miasta Chan Junis. Izraelska armia zaznaczyła, że jest przygotowana „na wszystkie scenariuszy”, w tym na wznowienie walk „w obliczu ciągłych aktów terrorystycznych wychodzących z Gazy”.

Według informacji strony izraelskich, zbombardowano obóz szkoleniowy Hamasu w Strefie Gazy.

Rzecznik Hamasu potwierdził izraelskie ataki. Zapowiedział, że Palestyńczycy będą kontynuowali swój „dzielny opór i obronę swoich praw i miejsc świętych” w Jerozolimie. W oświadczeniu nie ma jednak zapowiedzi ataków odwetowych.

Według stacji Al-Dżazira (Al-Jazeera), izraelskie naloty były odpowiedzią na balony zapalające, wypuszczone wcześniej z palestyńskiej enklawy w stronę południowej części państwa żydowskiego. Wywołały one około 20 lokalnych pożarów w kilku niezamieszkałych miejscach na terenach sąsiadujących ze Strefą Gazy. Nie było informacji o ofiarach.

Według korespondenta stacji Al-Jazeera w Gazie, palestyńscy bojownicy powiedzieli, że nie otrzymali od swoich dowódców żadnych rozkazów, by odpowiedzieć na naloty.

Zwrócono też uwagę na wtorkowy „marsz flag” we wschodniej Jerozolimie, zorganizowany przez „żydowskich nacjonalistów i skrajną prawicę” oraz grupy popierające osadnictwo żydowskie na terytoriach palestyńskich. Marsz upamiętniał rocznicę rozpoczęcia izraelskiej okupacji wschodniej części miasta. Przed marszem izraelska policja siłą usunęła kilkudziesięciu Palestyńczyków spod Bramy Damasceńskiej na Starym Mieście, używając m.in. granatów hukowych. Według stacji Al-Dżazira, aresztowano co najmniej 17 Palestyńczyków, a 33 innych zostało rannych.

Akcja ta wzbudziła oburzenie wśród Palestyńczyków, tym bardziej, że podczas marszu niektórzy skandowali „śmierć Arabom” i „nie wasze wsie płoną”. Ponadto, w regionie trwają napięcia w związku z planami Izraela dotyczącymi przymusowej deportacji Palestyńczyków z Asz-Szajch Dżarrah, osiedla mieszkaniowego we wschodniej Jerozolimie. W mediach arabskich zaznaczono, że marsz miał aprobatę ze strony nowego izraelskiego rządu Naftali Bennetta.

Z kolei nowy szef izraelskiej dyplomacji, Jair Lapid, choć najwyraźniej popierał sam marsz, to skrytykował incydenty, do których wówczas doszło. Napisał na Twitterze, że ci, którzy wznosili takie hasła, są „hańbą dla Izraelczyków”. Dodał zarazem, że „fakt, że są radykałowie, dla których izraelska flaga reprezentuje nienawiść i rasizm jest odrażający i niewybaczalny”.

W sieci pojawiły się też nagrania, na których widać siłową interwencję izraelskiej policji względem Palestyńczyków sprzątających po izraelskim marszu.

Wcześniej pisaliśmy, że prawie 120 kolejnych palestyńskich rodzin może stracić dach nad głową we Wschodniej Jerozolimie. Jest to spowodowane planami izraelskich władz, które chcą stworzyć na zamieszkałym przez nie terytorium „park rozrywki”. W czasach biblijnych miał się tam znajdować ogród króla Dawida.

W czerwcu eksperci ONZ ds. praw człowieka stwierdzili, że izraelski plan anektowania części okupowanego Zachodniego Brzegu Jordanu jest wizją „apartheidu XXI wieku” i narusza prawo międzynarodowe.

W maju br. Irlandia stała się pierwszym krajem członkowskim UE, który określił izraelskie osadnictwo na terytorium palestyńskim mianem nielegalnej, de facto, aneksji. Specjalną uchwałę w tej sprawie przyjął, na wniosek Sinn Féin, tamtejszy parlament. Wcześniej projekt poparł irlandzki rząd.

Dodajmy, że w maju br. podczas 11-dniowej eskalacji w rejonie Strefy Gazy, w wyniku izraelskich nalotów zginęło co najmniej 256 Palestyńczyków, w tym 66 dzieci. Z kolei przez rakiety wystrzeliwane z palestyńskiej enklawy śmierć poniosło co najmniej 12 Żydów, w tym dwoje dzieci.

Reuters / aljazeera.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz