Obserwatorzy UE pojadą na Ukrainę

Unia Europejska oczekuje, że jutro władze w Moskwie i Kijowie porozumieją się i dostawy gazu do krajów członkowskich zostaną wznowione. Jest zgoda, by na Ukrainę zostali wysłani międzynarodowi obserwatorzy, by monitorować sprawę tranzytu rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej.

Tak mówili po spotkaniu w Pradze Mirek Topolanek – premier Czech, kraju który kieruje pracami Unii, oraz szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Nie będzie na razie ostrej i zdecydowanej reakcji ze strony Wspólnoty. Mówił o niej przed południem czeski premier, ale kilka godzin później podkreślał, że jeszcze nie wykorzystano wszystkich możliwości negocjacji Moskwy z Kijowem. Unia Europejska ma nadzieję, że spór jutro zostanie rozwiązany i gaz znowu popłynie rurociągami przez Ukrainę dalej do Europy. Wspólnota nie ma jednak pewności, że tak się stanie. Co zatem zrobi, jeśli dostawy gazu nadal będą wstrzymane? Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso nie umiał odpowiedzieć na to pytanie. „Nie zakładajmy czarnego scenariusza, trzeba myśleć pozytywnie” – mówił.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział także, że sprawa bezproblemowego tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę wpłynie na europejskie aspiracje Kijowa.

Na jutro zapowiedziano kilka spotkań w sprawie kryzysu gazowego. W Brukseli europejscy liderzy będą rozmawiać z przedstawicielami rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu. Negocjacje zaplanowano też w Moskwie. Unia Europejska ma nadzieję, że te spotkania doprowadzą do pomyślnego zakończenia sporu.

jz/IAR

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply