W obliczu faktycznej niemożności nałożenia na Polskę sankcji z powodów politycznych, niemieccy eurodeputowani szukają nowych narzędzi, którymi eurokraci mogliby represjonować państwa narodowe.

Portal wPolityce prytacza artykuł jaki ukazał się w niemieckiej gazecie “Der Tagesspiegel”. W artykule o znamiennym tytule “Bezradni” publicysta gazety zauważa, władze Unii Europejskiej nie są w stanie zastosować żadnych represaliów wobec Polski. “Mgliste aluzje szefa Komisji wskazują na to, że w obliczu licznych kryzysów – od Brexitu przez migrację po przebudowę relacji z USA – Bruksela nie jest zainteresowana eskalacją w stosunkach z Polską” – zaznacza publicysta Albrecht Mayer. Uruchomioną obecnie przez eurokratów procedurę “kontroli przestrzegania proworządności określa jako “listek figowy”, który i tak nie doprowadzi do zastosowania przewidzianych przez europejskie traktaty sankcji, bowiem wymaga to jednomyślnej zgody wszystkich pozostałych państw. Autor najwyraźniej pamięta o jednoznacznej deklaracji premiera Węgier Viktora Orbana, że nigdy nie będzie jego zgody na takie działania przeciwko Polsce. Mayer uznaje, że nałożenie sankcji “jest w praktyce nierealne”.

Najwyraźniej martwi to nie tylko publicystę “Der Tagesspiegel”, który przypomina, że Europejska Partia Ludowa i Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w Parlamencie Europejskim porozumiewa się w sprawie nowego organu Unii, który mógłby samodzielnie karać państwa członkowskie. O planie powiedziała gazecie przedstawicielka niemieckiej Chrześcijańskiej Unii Spolecznej w EPP Monika Hohlmer – “Miałoby ono składać się z 28 sędziów (po jednym z każdego państwa członkowskiego). Jeśli sędziowie doszliby do wniosku, że w jakimś państwie unijnym łamana jest praworządność mogliby orzekać np. zawieszenie przyznawania dotacji unijnych”.

wpolityce.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tytus
    tytus :

    Proponuje referendum narodowe: czy jesteś za tym aby Polska wyszła ze struktur EU? Stwórzmy własną unię, są przecież chętni. Po co siedzimy w tej zgniliźnie, teraz nawet strach pojechać na zachód w obawie przed mordującymi i gwałcącymi islamistami. Który z Was puścił by samą żonę lub córkę do powiedzmy Paryża, Brukseli czy Malmo na tydzień?