Niemiecka fundacja obrońców zwierząt ujawniła skandaliczne praktyki z ubojni w Dolnej Saksonii. Opublikowano nagranie, na którym widać brutalne traktowanie słabych krów – bitych i ciągniętych linami. Prawdopodobnie mięso z uboju chorych krów trafiło również do Polski.

Tydzień temu niemiecka organizacja obrońców zwierząt, Fundacja SOKO Tierschutz, zamieścił w sieci nagranie przedstawiające skandaliczne postępowanie wobec krów z Dolnej Saksonii, siłą wywożonych na ubój. Organizacja ta opublikowała też wyniki śledztwa dotyczącego hodowli krów w tym niemieckim landzie.

Na filmie widać chore, ranne zwierzęta, przymusem przewożone są na ubój. Widać, że część zwierząt nie ma siły stać na nogach. Krowy są też kopane i bite, a nawet dźgane widłami. Bardzo słabe sztuki wciągano na transport linami do samochodów transportowych. Niemiecka fundacja twierdzi, że tylko w samej Dolnej Saksonii w ciągu pół roku miały miejsce cztery tego typu przypadki, jednak chore zwierzęta miały trafiać też do innych zakładów w Niemczech.

 

Według niemieckiej stacji ARD, minister rolnictwa określił takie działania mianem kryminalnych. Mięso z rzeźni częściowo zostało zabezpieczone i trafiło do badania. We wcześniejszych przypadkach ubojnie zostały zamknięte, a postępowanie wszczęła prokuratura. Wiadomo, że mięso z nielegalnego uboju w Niemczech trafiło do Holandii. Niewykluczone jednak, że również do Polski.

Zdaniem obrońców praw zwierząt, jest to w Niemczech problem systemowy, ponieważ chorych krów opłaca się hodowcom. Zgodnie z unijnym prawem, takie zwierzęta powinny zostać uśpione w gospodarstwie na ich rolnika. To jednak generuje dodatkowe koszty, a proceder sprzedaży takiego mięsa jest korzystny dla wielu stron, dla hodowcy, przewoźnika i rzeźnika. Jednocześnie, obrońcy zwierzą zwracają uwagę na bardzo przedmiotowe traktowanie ich i wykorzystywanie.

Sprawę znęcania się nad krowami w Niemczech nagłaśniała też AGROunia, która powołując się na nieoficjalne informacje zaznaczała, że mięso z zakładu w Dolnej Saksonii, gdzie ubijano chore bydło, trafiało do Polski. Organizacja ta pytała też, jak zareaguje na to minister rolnictwa oraz odpowiednie służby. Według lidera AGROunii Michała Kołodziejczaka, polski rząd nie zareagował na doniesienia o zatrutym mięsie.

Przypomnijmy, że wiele służb z krajów członkowskich UE mocno zajęło się polskimi dostawcami, gdy w związku z ujawnieniem skandalicznych praktyk w jednej z ubojni na Mazowszu, gdzie zabijano i przerabiano na mięso chore krowy, wybuchła międzynarodowa afera. W związku z działaniem tej nielegalnej ubojni w Polsce, Komisja Europejska przeprowadziła już dwie kontrole. W przygotowanym raporcie wskazano na „poważne braki we wdrażaniu oficjalnych kontroli urzędowych” w rzeźni, jak również na szczeblu okręgowego nadzoru nad kontrolami.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przeczytaj również: Do Polski trafiły skażone świnie z Barbadosu. „Przegrywamy bitwę o zdrową żywność”

Przypomnijmy, że pod koniec lutego br. czescy inspektorzy weterynarii, policjanci i celnicy odkryli w Pradze nielegalną rzeźnię. Znaleziono tam m.in. ponad tonę wołowiny bez certyfikatów i stosownych stempli.

Uwaga: poniższe nagranie zawiera drastyczne sceny.

Radiozet.pl / polsatnews.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply