NATO jest zaniepokojone rosyjsko-białoruskimi manewrami wojskowymi, które zostały przeprowadzone we wrześniu niedaleko polskich granic. Oświadczenie w tej sprawie opublikowali ambasadorowie krajów Sojuszu po spotkaniu w Brukseli.
Niepokój ambasadorów wywołała zarówno skala ćwiczeń wojskowych, jak i zakładany scenariusz ataku z Zachodu. Ze zdziwieniem przyjęli oni też fakt, że na ćwiczenia nie zostali zaproszeni międzynarodowi obserwatorzy. Wspólne oświadczenie mówi więc, że takie manewry szkodzą relacjom NATO z Moskwą. Bardzo szybko pojawił się komentarz rosyjskiego ambasadora przy Sojuszu. Dmitrij Rogozin powiedział, że władze jego kraju nie przyjmują NATO-wskich pretensji.
Wrześniowe manewry rosyjsko-białoruskie były największe od czasu zakończenia zimnej wojny. Polska była w czasie ćwiczeń agresorem, a jedno z zadań przewidywało atak atomowy na terytorium naszego kraju. Przeciwko manewrom zaprotestował w ubiegłym tygodniu polski minister spraw zagranicznych. Radosław Sikorski napisał w tej sprawie list do sekretarza generalnego Sojuszu.
IAR/Kresy.pl
Zobacz też:
Klich o manewrach na Białorusi
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!