Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński w rozmowie z ukraińskimi mediami przekazał, że Polska ma nadzieję na zielone światło ws. zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad Ukrainą.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski liczy, że NATO i państwa Sojuszu, w szczególności Stany Zjednoczone, zmienią swoje stanowisko i zgodzą się na zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy przez siły obrony powietrznej sojuszników.
Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński powiedział o tym w czwartek w komentarzu dla korespondenta Ukrinform.
Jak podkreślił rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, znana jest osobista opinia ministra Sikorskiego o konieczności zestrzeliwania przez sojuszników rosyjskich rakiet lecących w kierunku Polski, wciąż nad terytorium Ukrainy. Zaznaczył, że za to stanowisko, którego obecnie broni, polski minister „był wielokrotnie krytykowany w NATO”.
„Jak wiemy, państwa NATO, sama Organizacja wypowiadają się negatywnie o tej inicjatywie, negatywne głosy słychać było również w Stanach Zjednoczonych. Ale minister Sikorski liczy na zmianę tego stanowiska” – stwierdził Wroński.
Politycy obu amerykańskich partii zwrócili się do prezydenta Joe Bidena o przyzwolenie Polsce na zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy.
„Piszemy, aby zdecydowanie zwrócić się, aby pana administracja przyznała Polsce uprawnienia do przechwytywania i neutralizowania rakiet nad Ukrainą, zwłaszcza tych grożących naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej” – napisali członkowie Izby Reprezentantów, Joe Wilson z Partii Republikańskiej i Steven Cohen z Partii Republikańskiej. Jak wytłumaczyli w swoim piśmie – „Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski zwrócił się ostatnio z prośbą w tej sprawie, a my uważamy, że zapewnienie tej możliwości jest krokiem niezbędnym dla obrony terytorium NATO oraz chronienia jednego z naszych najważniejszych sojuszników”.
Jako przykład zagrożenia dla Polski amerykańscy kongresmani wskazali na śmierć dwóch obywateli Polski na skutek upadku rakiety w Przewodowie w listopadzie 2022 r. mimo, że była to rakieta ukraińska, wynika z listu opublikowanego przez portal The Hill.
„Prośba Ministra Spraw Zagranicznych Sikorskiego ma charakter defensywny i wpisuje się w misję NATO, by chronić integralność terytorialną swoich państw członkowskich.” – utrzymywali politycy, twierdzący, że akcja taka – „nie byłaby aktem ofensywnym”. Zarazem jednak w dalszej części listu przyznają, że zestrzeliwanie przez Polskę pocisków nad terytorium państwa w stanie wojny byłoby nie tylko obroną NATO, ale też „mechanizmem wsparcia dla Ukrainy”.
Wilson i Cohen NATO poczynili też bardziej ogólną uwagę, że „Stany Zjednoczone zachowały nadmierną powściągliwość w reakcji na rosyjskie prowokacje, a ostrożne podejście tylko ośmieliło Rosję do częstszych, bardziej lekkomyślnych działań z rażącym lekceważeniem granic NATO”. Jak podsumowali swój apel – „prosimy, aby pańska administracja ściśle współpracowała z rządem polskim i NATO partnerów”.
Szef polskiej dyplomacji jeszcze na początku września publicznie wyraził się, że Polska i inne kraje graniczące z Ukrainą są zobowiązane zestrzelić rosyjskie pociski, zanim wkroczą one w ich przestrzeń powietrzną.
Kresy.pl
Pan Sikorski jako dyplomata powinien wiedzieć że nie ma czegoś takiego jak jego prywatna opinia. Cokolwiek powiedział albo powie, zawsze będzie to trakowane jako wypowiedź Ministra Spraw Zagranicznych.
Zestrzeliwanie rakiet nad Ukrainą z terytorium inne niż Ukraina, to jawne wejście do wojny. Odwetem ze strony Rosji będzie próba zniszczenia wyrzutni rakiet. A więc konflikt z naszym udziałem gotowy.