Morawiecki: “Odcięcie od rosyjskiego gazu nie jest zagrożeniem”

“Odcięcie gazu przez Rosję nie jest dla nas poważnym zagrożeniem; mamy nie tylko odpowiednie zapasy, ale przede wszystkim od lat zabezpieczone dostawy z różnych źródeł” – przekonywał Mateusz Morawiecki w sobotę podczas emisji swojego podcastu.

W sobotę Kancelaria Premiera opublikowała kolejny podcast Mateusza Morawieckiego, premier przekonywał, że odcięcie rosyjskiego gazu nie jest dla Polski niebezpieczne. “Odcięcie gazu przez Rosję nie jest dla nas poważnym zagrożeniem; mamy nie tylko odpowiednie zapasy, ale przede wszystkim od lat zabezpieczone dostawy z różnych źródeł”.

Premier twierdzi, że w Europie dokonuje się “olbrzymi postęp technologiczny, który prędzej czy później doprowadzi do tego, że rosyjski gaz i rosyjska ropa przestaną mieć znaczenie. Rosja miała przed sobą dwie drogi, albo wybrać modernizację i rozwój, normalną współpracę z innymi państwami, albo trzymać się kurczowo starych rozwiązań. I niestety wybrała tę drugą drogę” – stwierdził premier.

“Prezydent Rosji Władimir Putin “jasno pokazał Europie, że nawet nie zamierza rywalizować z nią ekonomicznie, a o swoje interesy zadba przy użyciu czołgów i rakiet. I dziś stoimy przed wyborem – albo ulegniemy temu szantażowi, albo wreszcie wybijmy się na niepodległość od rosyjskich węglowodorów” – podkreślił.

W ocenie premiera, “Polska jest na końcu drogi, na którą wielu naszych unijnych partnerów dopiero teraz wkracza”.

Informowaliśmy, że Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii.  Minister Anna Moskwa zapewniała, że Polska jest gotowa na odcięcie od rosyjskich surowców i na pełną niezależność od nich. Potwierdziła, że polskie magazyny gazu zapełnione są w 76 proc., dodając, że w tym roku padnie rekord dostaw gazu LNG. Z kolei pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski powiedział, że Gaz-System jest gotowy do odcięcia od rosyjskiego gazu i przygotowany do dywersyfikacji dostaw gazu z różnych kierunków, nawet rewersem z Niemiec.

Zobacz także: PGNiG zabezpieczy dostawy gazu. Decyzja premiera

Koncerny energetyczne Niemiec, Węgier, Austrii i Słowacji rozważają otwarcie w Gazprombanku rachunków w rublach, by płacić za rosyjski gaz – podał Financial Times (FT) w czwartek. Włoski koncern Eni miałby się wahać, czekając na jaśniejszą interpretację unijnych przepisów.

FT zwraca uwagę, że Bruksela ma problemy z przeciwstawieniem się żądaniom Moskwy. KE wydała oficjalne wytyczne, w których przyznała, że ​​opracowana przez Kreml “inżynieria finansowa” może być pod pewnymi warunkami “zgodna z sankcjami”.

“To jest porażka Komisji Europejskiej, że nawet nie wie, kto jak płaci Gazpromowi. Wstyd, żeby Putin wiedział to lepiej niż my. Bruksela powinna docisnąć rządy państw członkowskich, żeby te wyciągnęły od swoich firm takie informacje” – stwierdził Thomas Pellerin-Carlin, ekspert Instytutu Jacques’a Delorsa w Paryżu, w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Wcześniejsze doniesienia medialne wskazywały, że czterech europejskich nabywców gazu zapłaciło już za dostawy w rublach, zgodnie z żądaniem prezydenta Władimira Putina. Według Bloomberga dziesięć europejskich firm już otworzyło w Gazprombanku rachunki potrzebne do spełnienia rosyjskich żądań płatności.

Zobacz także: Spotkanie premierów Polski i Czech. Powrócił projekt gazociągu Stork II

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply