Minister Obrony Iraku Najah al-Shammari powiedział w czwartek, że „trzecia strona” stoi za strzelaniem do irackich protestujących.

Według ministra, granaty z gazem łzawiącym używane do zabijania antyrządowych demonstrantów są innego typu niż te sprowadzane przez rząd w Bagdadzie.

Al-Shammari powiedział, że zasięg pojemników z gazem używanych przez irackie siły bezpieczeństwa to 75 do 100 metrów. Są one standardowego typu i stosuje się je w wielu krajach do rozpędzania demonstracji.

Jednakże, jak mówi, zastanawiające jest to, że część protestujących została zabita przez granaty wystrzelone z odległości 300 metrów i z intencją celowanania bezpośrednio w ludzi.

Każdy z nich jest trzykrotnie cięższy niż pojemniki z gazem w standardowym użyciu – dodaje minister.

Pojemniki znalezione przez biegłych patologów w głowach i innych częściach ciała zabitych protestujących, zostały wwiezione do kraju bez wiedzy władz irackich – powiedział al-Shammari.

Ta broń nigdy nie była sprowadzana przez rząd czy urzędników irackich, podkreślił, dodając, że nie jest jasne w jaki sposób znalazła się ona w jego kraju.

Rewelacje al-Shammariego, jeżeli są prawdziwe, przypominają chociażby sprawę snajperów na kijowskim Majdanie. Należy pamiętać, że to po części obrażenia i zgony spowodowane przez granaty z gazem łzawiącym przyczyniały się do eskalacji na irackich protestach.

Czytaj także: Bagdad zablokowany, protesty nasilają się

Wypowiedź Ministra Obrony Iraku pojawiła się w reakcji na krytykę Amnesty International, która wyraziła głębokie ubolewanie z powodu używania tak śmiercionośnych granatów z gazem przeciwko cywilom.

Brian Castner, starszy doradca do spraw broni i operacji wojskowych Amnesty International, powiedział, że zdjęcia obrażeń są niemal nie do ujawniania. To są naprawdę makabryczne zgony.

Nigdy nie widzieliśmy pojemników używanych w takiej objętości, w ten sposób, na żadnym cywilnym proteście – stwierdził ekspert.

Zdjęcie z tomografu komputerowego jednej z ofiar granatu łzawiącego w Iraku

The Washington Post również cytował lekarzy z bagdadzkiego szpitala, którzy stwierdzali, że pojemniki są wystrzeliwane bezpośrednio w głowy i klatki piersiowe protestujących, siła uderzenia po prostu miażdży je. W ten sposób zginęło co najmniej 31 osób.

Na początku października wybuchły w szeregu irackich miast masowe protesty z powodu bezrobocia i braku dostępu do podstawowych usług publicznych. Demonstracje mają zazwyczaj niezwykle gwałtowny przebieg z obu stron, ze strzelaniem czy podpalaniem budynków administracji publicznej włącznie.

Według Komisji Praw Człowieka irackiego parlamentu, jak dotąd zginęło ponad 300 osób, włączając w to cywilów i funkcjonariuszy bezpieczeństwa.

Presstv.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply