Jak podają RMF FM i Politico, prezydent Andrzej Duda może być pierwszym zagranicznym przywódcą przyjętym przez prezydenta USA Donalda Trumpa od początku pandemii koronawirusa. Wizyta miałaby mieć miejsce jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Polsce i wiązać się z ogłoszeniem zwiększenia liczby amerykańskich żołnierzy w naszym kraju.
We wtorek po południu czasu lokalnego portal Politico podał, że już niedługo prezydent Donald Trump ponownie będzie przyjmował w Białym Domu zagranicznych gości, po przerwie wynikającej z pandemii koronawirusa. Doradcy Trumpa prowadzą rozmowy ws. przyjazdu do Waszyngtonu prezydenta Polski. Portal powołuje się tu zarówno na amerykańskich, jak i polskich dygnitarzy.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Donald Trump potwierdził, że USA zredukują o 9,5 tys., czyli do 25 tysięcy liczbę wojskowych, którzy stacjonują w Niemczech. Przyczyną ma być nieosiągnięcie odpowiedniego poziomu wydatków na obronę przez Niemcy. Według doniesień medialnych, część amerykańskich żołnierzy miałaby zostać przeniesiona do Polski.
Politico zaznacza, że gdyby wizyta Andrzeja Dudy doszła do skutku, to najpewniej zbiegłaby się z planowanym przez Trumpa ogłoszeniem zwiększenia liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce. Miałaby też nastąpić „we wrażliwym czasie dla Dudy, który 28 czerwca będzie ubiegał się o reelekcję”. Według źródła portalu, do wizyty mogłoby dojść już w przyszłym tygodniu. Inny anonimowy urzędnik Białego Domu twierdzi, że nastąpi to „wkrótce”. Polskie źródła potwierdziły, że trwają rozmowy ws. zwiększenia liczby żołnierzy USA w Polsce, ale nie znają dokładnego terminu spotkania. Rzecznicy Departamentu Stanu i Narodowej Rady Bezpieczeństwa nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz.
Podobne informacje podaje RMF FM. Według źródła stacji w Pałacu Prezydenckim, w rozmowach o wzmocnieniu obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Polsce, była już poruszana kwestia możliwej relokacji oddziałów z Niemiec do Polski. Jak podano, „taką ewentualność mieli sugerować Amerykanie, chociaż strona polska nie naciskała w tej kwestii”. Według informacji uzyskanych przez RMF FM, „w ramach rozmów władze w Warszawie prezentowały stronie amerykańskiej dane, które miały ją przekonać, że nasz kraj może zaoferować odpowiednią infrastrukturę”.
Eksperci, na których powołuje się Politico, nie kryją zaskoczenia możliwością wizyty Dudy. Były ambasador USA w Polsce Daniel Fried, obecnie członek Atlantic Council przyznaje, że stosunki Dudy z Trumpem układają się dobrze, ale w związku z nadchodzącymi wyborami w Polsce wizyta urzędującego prezydenta Polski byłaby postrzegana jako opowiedzenie się USA po stronie określonej opcji politycznej. Jego zdaniem, „to nie jest dobry pomysł”.
Serwis Politico zaznacza jednocześnie, że w ostatnim czasie Duda stał się obiektem krytyki „za twierdzenie, że ruchy LGBTQ rozsiewają idee gorsze od komunizmu” i zaznacza, że „konserwatywny program” rządzącego w Polsce PiS, zdaniem aktywistów LGBTQ, jest wymierzony przeciwko nim. Portal przywołuje też opinie krytyków podejścia Trumpa względem Polski, zarzucających mu „niedostateczne odpieranie autokratycznych tendencji polskiej partii rządzącej”.
Politico zaznacza też, że Stany Zjednoczone unikały stałego rozlokowywania swoich wojsk w Polsce, gdyż wielu europejskich sojuszników USA uważa, że byłoby to naruszeniem umowy NATO-Rosja. Przyznał to w rozmowie także były głównodowodzący armii USA w Europie, generał w stanie spoczynku Ben Hodges. Wojskowy powątpiewa też, czy Polska byłaby w stanie na stałe przyjąć 10 tys. amerykańskich żołnierzy wraz z rodzinami. Jego zdaniem, „cała sprawa była decyzją polityczną” i nie wynikała z żadnych wcześniejszych analiz strategicznych.
Andrzej Duda powiedział wczoraj, że „nasza otwartość to jest taki swoisty rodzaj oferty” dla USA ws. zwiększenia obecności wojskowej w Polsce. Podkreślił, że jego zdaniem, „jeżeli będą podejmowane decyzje o jakiejkolwiek relokacji tych oddziałów to na pewno jesteśmy w grze”.
Przypomnijmy, że wcześniej Morawiecki na antenie RMF FM wyraził nadzieję, że część amerykańskich żołnierzy, którzy mieliby zostać wycofani z Niemiec, rzeczywiście zostanie przeniesiona do Polski. Uważa, że wzmocni to bezpieczeństwo Europy i wschodniej flanki NATO, a kwestie finansowe są „zupełnie niewspółmierne do tego, w jaki sposób możemy wzmacniać nasze bezpieczeństwo”. Przyznał, że rozmowy w sprawie przenosin amerykańskich wojskowych trwają, ale po cichu. Dodał, że ich rezultat zostanie podany do publicznej wiadomości „za jakiś czas”.
Dziennik „Wall Street Journal” napisał 5 czerwca, że Trump polecił Pentagonowi do września wycofanie z Niemiec 9,5 tys. amerykańskich wojskowych. Ich łączna liczba w kraju miałaby spaść do 25 tys. Jak pisaliśmy, ewentualnie plany wycofania wojsk USA z Niemiec były wówczas krytykowane przez niemieckich polityków.
Agencja „Reuters” poinformowała z kolei, potwierdzając te informacje, że część z opisywanych oddziałów miałaby trafić do Polski, a także innych krajów NATO. Reszta wróciłaby do USA. Konkretne liczby nie zostały podane. Agencja powoływała się na anonimowe źródło w administracji Stanów Zjednoczonych.
Politico.com / rmf24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!