W opinii komentatorów cytowanych w rosyjskich mediach, Gazprom nie zgadzając się na zarezerwowanie dodatkowej przepustowości na tranzyt gazu przez Ukrainę i Polskę, prawdopodobnie liczy na szybką certyfikacje Nord Stream 2 i a słabą konkurencję ze strony LNG w Europie.

We wtorek agencja Interfax podała, że rosyjski Gazprom nie zgodził się na zarezerwowanie dodatkowych mocy przepustowych gazu przez Ukrainę i Polskę w pierwszym kwartale 2022 roku. Mają o tym świadczyć wyniki aukcji rezerwacyjnych na platformach GSA Platform i Regional Booking Platform.

Agencja podała też, że w tym roku Gazprom woli powstrzymywać się od zawierania umów długoterminowych, preferując głównie miesięczne kontrakty. Według Interfax, liberalizacja europejskiego rynku gazu doprowadziła do rezygnacji z długoterminowych umów tranzytowych. Zostały one zastąpione przejrzystymi rezerwacjami aukcyjnymi, aby zapobiec niepotrzebnym kosztom rezerwacji nadwyżki mocy z ceny gazu. W rezultacie nadawcy mogą rezerwować tylko taką ilość przepustowości, jakiej potrzebują, i na taki czas, na ile to konieczne.

Z kolei według rosyjskiego dziennika „Kommiersant”, Gazprom przypuszczalnie liczy na szybkie zakończenie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, jak również na słabą konkurencję ze strony gazu skroplonego na europejskich rynkach. Gazeta zaznacza, że zarazem koncern będzie mógł następnie zarezerwować moce przesyłowe gazu na aukcjach miesięcznych, ale po wyższej cenie. Gazeta ta podała też, że odmowa Gazpromu dotyczy nie tylko 1., ale też 2. i 3. kwartału przyszłego roku.

Podano też, że polski operator Gas System zaoferował na aukcji 89 mln m3 na dobę poprzez punkt przesyłowy na granicy białorusko-polskiej. W 2020 roku zakończył się wieloletni kontrakt Gazpromu na tranzyt gazu przez Polskę, po którym rosyjska spółka zarezerwowała roczną przepustowość do października 2021 roku. Później Gazprom przeszedł na rezerwację miesięczną, wykorzystując tę trasę jako równoważącą. Z końcem października dostawy całkowicie ustały. Firma nadal ma możliwość dokonywania miesięcznych rezerwacji w 2022 roku.

Ukraiński Operator HTS zaproponował z kolei zakontraktowanie przez dwa punkty przesyłowe, odpowiednio 9,8 mln m3 i 5,2 mln m3 na dobę.

Zdaniem Marii Biełowej z Vygon Consulting, cytowanej przez Kommiersant, w najbliższych dwóch latach globalny popyt na gaz skroplony będzie rósł szybciej niż jego podać, stąd najprawdopodobniej większość jego dodatkowych wolumenów trafi do regiony Azji i Pacyfiku. Tym samym, Gazprom nie musi oczekiwać konkurencji na europejski rynku gazu. Z kolei Dmitrij Matinczenko z Firch uważa, że Gazprom zapewne planuje przekierować przynajmniej część dostaw gazu, dotychczas płynących przez Polskę i Ukrainę, przez Nord Stream 2.

Przeczytaj: Rosja może zarobić na wzroście cen ropy i gazu nawet 50 mld USD

Przypomnijmy, że kilka dni temu prezydent Rosji Władimir Putin polecił szefowi Gazpromu, żeby w listopadzie, po napełnieniu rosyjskich magazynów gazu, zwiększyć dostawy gazu do Europy, głównie magazynów w Austrii i Niemczech.

Rosja ostatnio sygnalizuje, że nie zaoferuje europejskim konsumentom dodatkowego gazu w celu złagodzenia obecnego kryzysu energetycznego, chyba że otrzyma coś w zamian: zgodę organów regulacyjnych na rozpoczęcie dostaw gazociągiem Nord Stream 2. Operator rurociągu poinformował ponad tydzień temu, że jego pierwsza nitka jest pełna tzw. gazu technicznego i gotowa do eksploatacji, choć nie może jej wysłać do czasu uzyskania zgody organu regulacyjnego. Chociaż eksport do Europy wzrósł w tym roku w porównaniu z zeszłorocznym poziomem, według „Oxford Institute for Energy Studies” ciągle jest niższy niż w 2019 roku. Dzienne przepływy spadły w październiku, a Gazprom powoli uzupełnia swoje magazyny w Europie, zwiększając presję na wzrost cen. Rosja obwiniła za kryzys zbyt pospieszne przejście do polegania na alternatywnych źródłach energii.

ua.interfax.com.ua / kommersant.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply