W Niemczech wśród polityków poruszany jest temat ewentualnego wznowienia dostaw rosyjskiego gazu poprzez gazociąg Nord Stream – wynika z informacji opublikowanych przez BILD.
Niemieccy politycy coraz częściej poruszają temat wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec przez gazociąg Nord Stream – informuje dziennik „BILD”. Rozważana jest możliwość przekazania infrastruktury pod kontrolę Stanów Zjednoczonych.
Ekspert ds. Europy Wschodniej, Jan Berends, zwrócił uwagę, że w niemieckiej gospodarce oraz wśród części polityków demokratycznych partii wciąż istnieje sentyment do polityki energetycznej prowadzonej za rządów kanclerz Angeli Merkel.
Dyskusję o przyszłości Nord Stream podjęli m.in. politycy Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), która wygrała ostatnie wybory. Deputowany Bundestagu z ramienia tej partii, Thomas Bareiß, oświadczył w mediach społecznościowych, że „po zawarciu umowy gaz może ponownie popłynąć przez Nord Stream”.
Czytaj także: Niemieccy przemysłowcy chcą powrotu do rosyjskiego gazu
Z kolei Jan Heinisch, wiceprzewodniczący CDU w Nadrenii Północnej-Westfalii, w rozmowie z „Politico” podkreślił, że po zakończeniu konfliktu między Rosją a Ukrainą konieczna będzie debata na temat wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do Europy.
Nie wszyscy jednak popierają ten pomysł. Posłanka FDP Marie-Agnes Strack-Zimmermann ostrzegła w wywiadzie dla „WELT”, że CDU podejmuje już kroki w kierunku wznowienia importu gazu z Rosji.
„Wiem z wiarygodnego źródła, że CDU już zwraca się do Rosji, (…) że będzie znowu stale kupować rosyjski gaz, podważając w ten sposób to, co jest dla Niemiec bardzo ważne, czyli niezależność od Rosji” – powiedziała w wywiadzie dla WELT Strack-Zimmermann.
Wśród przeciwników powrotu do importu rosyjskiego surowca jest również Rodrich Kiesewetter, ekspert CDU ds. polityki zagranicznej. W rozmowie z „BILD” zaznaczył, że „wszyscy, którzy chcą znieść sankcje i ponownie otworzyć Nord Stream, ignorują zbrodnie Rosji i jedynie wzmacniają więzi z Moskwą”.
Jak czytamy, przynajmniej część niemieckich ekspertów obawia się, że Niemcy mogą stać się jeszcze bardziej zależne od rosyjskiego gazu niż przed 2022 rokiem.
Przypomnijmy, że Berlin oficjalnie zaprzecza spekulacjom o powrocie do rosyjskiego gazu. Rząd Niemiec podkreśla, że UE kontynuuje odchodzenie od paliw kopalnych z Rosji.
Mimo to wiadomo, że wciąż wielu czołowych niemieckich polityków zabiega o powrót do rosyjskiego gazu.
Na początku marca rada pracownicza i rada nadzorcza rafinerii PCK w Schwedt zaapelowała o zniesienie embarga na rosyjską ropę i gaz. Swój postulat tłumaczą sytuację ekonomiczną firmy i ryzykiem utraty miejsc pracy. Wystosowali w tej sprawie list premiera Brandenburgii Dietmara Woidke, który wyraził aprobatę wobec tego pomysłu.
Niektóre przedsiębiorstwa przemysłowe w Niemczech spodziewają się wznowienia dostaw gazu z Rosji, jeśli osiągnięte zostanie porozumienie pokojowe w sprawie konfliktu na Ukrainie – podał Bloomberg. Powodem powrotu do handlu z Rosją mają być rosnące ceny energii.
Christian Gunther, szef jednej z największych niemieckich firm chemicznych, Infraleuna GmbH, uważa, że tanie dostawy gazu rurociągowego poprawiłyby sytuację gospodarczą w Niemczech.
Friedrich Merz, prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec, w wywiadzie dla „The Economist” podkreślił, że „na razie” nie przewiduje powrotu do rosyjskiego gazu, choć nie wykluczył tej możliwości w przyszłości. Z kolei rosnący popyt na gaz na rynkach azjatyckich dodatkowo obciąża globalne łańcuchy dostaw. Ukraiński rząd odmawia jednak przedłużenia umowy z Rosją o tranzyt gazu, co utrudnia sytuację.
BILD / Unian / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!