Blog Polacy Grodzieńszczyzny podaje ciekawą informację. W miejscowości Pielasa zamieszkanej w większości przez mniejszość litewską funkcjonują dwujęzyczne tabliczki. Coś czego Litwini zabraniają mniejszościom narodowym u siebie.

Ciekawą informację przekazali nam młodzi działacze opiekujący się mogiłami żołnierzy AK w Surkontach. Przy okazji ostatnich prac na cmentarzu aktywiści postanowili odwiedzić znajdującą się blisko wieś Pielasa.
Rejon woronowski w którym znajdują się obie te miejscowości znany jest z tego, że ponad 80% jego mieszkańców to Polacy. Wieś Pielasa jest jednak lokalnym wyjątkiem – tutaj większość mieszkańców stanowią narodowi Litwini. Polskim aktywistom było ciekawe jak żyje ta niewielka (5 087 ludzi) mniejszość narodowa na Białorusi. Jak napisali “wiedzieliśmy, że są tam szkoła z litewskim językiem nauczania i kościół Św. Linasa w którym podczas liturgii jest używany język litewski. Celem naszej krótkiej wizyty było właśnie zwiedzanie miejscowego kościoła”.
Uwagę polskiej młodzieży zwróciły jednak inne przejawy litewskiej tożsamości wielu mieszkańców Pielasy. Okazało się, że bez strachu umieszczają oni tablice z napisami także w swoim własnym języku narodowym i to dla nazwania oficjalnych instytucji.
8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. roch
    roch :

    Ciekawe. Wygląda na to ze Białoruś pod autorytarnym reżimem Łukaszenki lepiej przestrzega praw mniejszości narodowych niż “europejska” (należąca do UE) Litwa. To daje do myślenia.

    • jkm_ci
      jkm_ci :

      Problem z Nowolitwą jest prosty i jego podstawy ustalili Nowolitwini jakieś 90 lat temu ,,Albo My albo Oni Polacy.Nasze działanie też powinny być bardzo proste i zdecydowane. to mały Żmudziński narodek

      • suwaliszek
        suwaliszek :

        JKM raczy zauważyć, że nasi na Litwie stanowią zaledwie 7%, i są SAMI. My czyli ob. RP im jeszcze długo nie będziemy w stanie pomóc- chyba że charytatywnie. Nawet jeśli udało by nam się w najbliższych wyborach wybrać narodowy rząd – daj Boże – to na realny wzrost naszej siły militarnej oraz co ważniejsze ekonomicznej trzeba będzie poczekać kilka lat. W tym czasie wkurzeni Lietuvisy mogą naszym Wilniukom sporo zaszkodzić. Mogą uchwalić ustawę o mniejszościach tak nie korzystnie dla nas, że strach pomyśleć. WSZELKIE TEGO TYPU GŁOSY Z POLSKI: “ALBO MY ALBO ONI” SĄ PILNIE NOTOWANE PRZEZ LIETUVISÓW I NAGŁAŚNIANE W ICH MEDIACH I WYKORZYSTYWANE PRZECIW WILNIUKOM DO MOBILIZACJI SPOŁECZEŃSTWA LIETUVY Z POLSKIM ZAGROŻENIEM! Można o tym przeczytać w wirtualnym Kurierze Wileńskim. Pozdrawiam i proszę wziąć coś na ostudzenie wojennej gorączki.

        • jkm_ci
          jkm_ci :

          @Suwaliszek). Czytai i ucz się chłopcze nasi na Litwie stanowią zaledwie( 7%, to manipulacja litvusów)- A to że na razie są SAMI,to fakt ale zmiana może nastąpić już w ciągu 2-ch lat. “ALBO MY ALBO ONI” SĄ PILNIE NOTOWANE PRZEZ LIETUVISÓW I NAGŁAŚNIANE W ICH MEDIACH I WYKORZYSTYWANE PRZECIW WILNIUKOM DO MOBILIZACJI SPOŁECZEŃSTWA LIETUVY Z POLSKIM ZAGROŻENIEM!.Tutaj wykazałeś się zupełnym brakiem elementarnej wiedzy to głos z Litveuy Koweńskiej z 1920 r.

      • roch
        roch :

        Też słyszałem tę wypowiedź, ale prawdę mówiąc ja sam nie chciałbym być “jego (Łukaszenki) Polakiem”. Nie jestem szczególnym wielbicielem tego pana, ani stworzonego przez niego systemu politycznego. Chociaż z drugiej strony, jak się widzi wyczyny i słyszy wypowiedzi jego oponentów z Młodego Frontu, to pan Aleksander Ł. zaczyna się wydawać dość sympatyczny. Swoim komentarzem, chciałem tylko zwrócić uwagę na paradoks, polegający na tym że państwo rzekomo demokratyczne, w dodatku należące do UE, dbającej podobno o prawa mniejszości narodowych i wszystkich innych, łamie podstawowe prawo do posługiwania się ojczystym językiem, natomiast odsądzana od czci i wiary autokracja to prawo respektuje. Strasznie długie zdanie wielokrotnie złożone napisałem, ale mam nadzieję że można zrozumieć co miałem na myśli;-)