Jak już pisaliśmy na naszym portalu litewska służba antykorupcyjna zatrzymała Eligijusa Masiulisa lidera jednej z głównych litewskich partii – Ruchu Liberałów. W partii trwa chaos.

Litewska Służba Badań Specjalnych (STT) wszczęła postępowanie przeciw Masiulisowi zarzucając mu łapówkarstwo i przekraczanie uprawnień. Lider litewskich liberałów miał przyjąć od koncernu MG Baltic łapówkę w wysokości około 100 tys. euro w zamian za nowelizacje w prawie korzystne dla tej korporacji. Funkcjonariusze STT dokonali 12 maja przeszukań w gabinetach prezesa i wiceprezesa zamieszanego w korupcyjny układ przedsiębiorstwa, ale też w domu, samochodzie oraz partyjnym gabinecie Masiulisa.

Sam Masiulis ogłosił rezygnację ze stanowiska przewodniczącego Ruchu Liberałów oraz złożył mandat parlamentarny. Zarządzanie partią przejął Antanas Guoga, który dorobił się majątku w branży hazardowej. Choć ogłosił, że zamierza odsprzedać swoje interesy, spotkał się w partii z silną opozycją. W efekcie tego już po dwóch dniach zdecydował się zrezygnować nie tylko z przewodnictwa, ale i z samego członkostwa w Ruchu Liberałów.

Chęć kandydowania na stanowisko szefa partii zgłosił tymczasem wybrany w zeszłym roku mer Wilna Remigijus Šimašius. Ma on duże szanse by objąć ster. Nie jest to dobra wiadomość dla miejscowych Polaków bowiem to właśnie za jego rządów, latem zeszłego roku władze miejskie Wilna nadgorliwie postanowiły zakończyć tak zwaną “reorganizację szkół”. Nadgorliwie bowiem władze centralne Litwy przesunęły termin jej zakończenia na 1 września 2017 r. W efekcie cztery polskie szkoły zagrożone są degradacją z poziomu szkół średnich do podstawowych.

Zresztą to właśnie wywodzący się Ruchu liberałów minister oświaty w poprzednim rządzie Gintaras Steponavičius był autorem reformy z 2011 r. niezwykle szkodliwej dla polskiej oświaty na Litwie. Wprowadziła ona nauczanie historii, geografii i wiedzy o społeczeństwie w języku litewskim. Ujednoliciła egzamin maturalny z języka litewskiego, który uczniowie polskich szkół muszą obecnie zdawać tak jakby to był ich język ojczysty, mimo, że programy szkolne szkół polskich w mniejszym stopniu uwzględniają literaturę litewską z oczywistego względu, że ojczystą kulturą i literaturą jest dla ich uczniów kultura i literatura polska. Efektem opracowanej przez liberałów reformy były gorsze wyniki uczniów szkół polskich na maturze, odstraszające rodziców od posyłania do nich swoich dzieci. Pojawiła się presja na wprowadzanie do polskich szkół literatury i kultury litewskiej kosztem polskiej.

Ustawa z 2011 r. ustanowiła również mechanizm „optymalizacji”, który sprowadza się do tego, że w przypadku niedoboru uczniów z przyczyn demograficznych w danej jednostce administracyjnej, likwidacji podlegać będą w pierwszej kolejności szkoły polskie nawet jeśli miała ona pełną obsadę, a uczniów brakowało tylko w szkole litewskiej. Ówczesny współtworzony przez liberałów rząd Andriusa Kubilisua przeforsował ustawę wbrew sprzeciwowi polskiej społeczności. Wyrażał się on masowymi wystąpieniami na ulicach Wilna i strajkiem szkolnym we wrześniu 2011 r. Polacy zebrali wówczas pod petycją przeciw reformie aż 60 tys. podpisów (wśród społeczności liczącej około 200 tys. Polaków).

W sondażach Ruch Liberałów cieszył się najczęściej drugim w kolejności poparciem po socjaldemokratach. Ale o ile notowania rządzącej lewicy ustawicznie spadały, liberałowie notowali ich długotrwały wzrost. Wielu ekspertów wieszczyło Masiulisowi premierostwo po tegorocznych wyborach parlamentarnych, które odbędą się w październiku. Jednak były lider będzie musiał w tym czasie tłumaczyć się w sądzie, a większość litewskich mediów uznaje, że afera doprowadzi do znacznego spadku poparcia społecznego dla jego partii.

kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply