Formalnie w Polsce rządzą premier i prezydent, wiemy, że najważniejsze decyzje podejmowane są w siedzibie PiS, a podobno o wszystkim decyduje prezes Jarosław Kaczyński. Czy jednak na pewno? – europoseł Mirosław Piotrowski w mocnych słowach omawia obecną sytuację w Polsce. “Czy naprawdę przedstawiciele innych krajów mogą sobie u nas tak hulać?”.
Profesor Mirosław Piotrowski, poseł do Parlamentu Europejskiego swoim poniedziałkowym wideo-felietonie stawia pytanie „kto rządzi Polską?”. Przypomina, że formalnie odpowiedź „jest oczywista”, premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda, ale zaznacza, że „najważniejsze decyzje dla naszego kraju podejmowane są przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie”, w siedzibie PiS.
– Podobno o wszystkim decyduje jej prezes Jarosław Kaczyński. Podobno – czy jednak na pewno? Niestety, z przykrością coraz częściej dowiadujemy się, że ważne decyzje dotyczące losów naszej ojczyzny zapadają poza jej granicami. Niezwłocznie też są one nad Wisłą implementowane – powiedział prof. Piotrowski.
Europoseł zaznacza, że niewiele osób w Polsce zna faktyczne przyczyny wymiany premier Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego i towarzyszącej temu rekonstrukcji rządu. – Może więc czas więc ujawnić niektóre fakty?
Profesor opisał sytuację, która miała mieć miejsce w związku z dymisją byłego ministra środowiska Jana Szyszki:
– Jak się dowiaduję, premier Morawiecki, wręczając dymisję polskiemu ministrowi środowiska – prof. Janowi Szyszko, powiedział, że czyni tak, gdyż domagał się tego prezydent Francji Emmanuel Macron. „Panie premierze, co ma do mnie prezydent Francji?” – pytał zdumiony minister. Odpowiedzi nie uzyskał, ale stanowisko stracił.
– Decyzja zapadła poza Polską. Notabene – nie tylko ta. Przypomnijmy, jak rząd Polski pod przewodnictwem wspomnianego premiera wycofywać się zaczął z przyjętych zmian legislacyjnych – kontynuuje polityk. Zaznacza, że nie robił tego sam, a „decyzje zapadały gdzie indziej”. Wskazuje na nową ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, którą później „znowelizowano, czyli wycofano”. Profesor przypomniał, że media ujawniły, że zmiany w ustawie uzgodniło dwóch polskich europosłów [według dostępnych informacji byli to prof. Ryszard Legutko i Tomasz Poręba – red.] m.in. z przedstawicielami izraelskiego wywiadu.
– Po tym fakcie pełnomocnik premiera Izraela, Yaakov Nagel, powiedział o Polsce: „Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił prawo, które według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje je z podkulonym ogonem”. Opozycja pytała wtedy: „Czy ustawy w Polsce piszą nam obce służby?” – przypomniał prof. Piotrowski.
Europoseł przypomniał, że Zjednoczona Prawica doszła do władzy głosząc hasła o konieczności „powstania z kolan” w polityce zagranicznej, odnosząc to głównie do Brukseli. Teraz, jego zdaniem, „kapitulują i padają na kolana przed unijnym komisarzem Fransem Timmermansem oraz Trybunałem Sprawiedliwości UE” i cofają uchwalone w Polsce ustawy. Wymienił tu sprawę Puszczy Białowieskiej, reformy sądownictwa czy repolonizacji mediów.
Profesor zwrócił uwagę, że abp Andrzej Dzięga podczas homilii wygłoszonej z okazji 27. rocznicy powstania Radia Maryja apelował do polskich polityków, by nie patrzyli na „daleki świat, który stoi na granicy szaleństwa” i byli „po Bożemu rozumni i wolni”. Arcybiskup mówił to w kontekście wstrzymywania uchwalania przez obecnie rządzących zakazu aborcji eugenicznej w Polsce. – Sugerował, że polski rząd nie robi tego, gdyż nie ma zgody UE – przypomniał. – Czy naprawdę przedstawiciele innych krajów mogą sobie u nas tak hulać? – pytał europoseł.
Prof. Piotrowski wspomniał też o niedawnym skandalicznym liście ambasador USA w Polsce Georgetty Mosbacher do premiera Morawieckiego, w którym poucza ona szefa polskiego rządu w jaki sposób wolno krytykować dziennikarzy TVN, a także o naciskała na rząd PiS ws. uprzywilejowania amerykańskich firm w Polsce. – Na pochyłe drzewo koza skacze – i to nie tylko koza amerykańska – podsumował prof. Piotrowski.
Europoseł na koniec powiedział, że niedawno rozmawiał z liderem Ruchu Narodowego, którego zdaniem obecna sytuacja w Polsce przypomina XVIII wiek. – Z historii wiemy, jak to się skończyło.
Profesor Mirosław Piotrowski został wybrany do PE z list PiS, zasiada tam już trzecią kadencję. Obecnie tworzy swoją własną partię, Ruch Prawdziwa Europa. Szef RN Robert Winnicki wymienił prof. Piotrowskiego i jego środowisko jako możliwego współkoalicjanta w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Czytaj także: Robert Winnicki dla Kresy.pl: liczymy na wprowadzenie solidnej reprezentacji do PE
TV Trwam / RIRM / Kresy.pl
Kiedyś ośrodkiem decyzyjnym była wyłącznie Moskwa i jej ambasada w Warszawie.W tej chwili takich ośrodków i ich ambasad jest wiele.
A pan profesor to obudził się dopiero teraz i zauważył, że z pisiatymi coś nie tak? Dlaczego nie wrzeszczał ile wlezie, gdy należało? No popatrz, przeczekał. Drzeć się ws. ustawy 447/1066, Piotrowski. Jak kózka wskakiwał i wyskakiwał z pisuaru, w zależności od koniunktury. Ten stypendysta Fundacji Adenauera nadal wierzy albo chce wmawiać, że nierząd jest polski. Już nawet coroczne zdjęcia tych kanalii w obrzydliwych myckach podczas zarzyganej chanuki mówią coś zgoła innego. Nie zdziwiłbym się, gdyby i ten za niedługo łaził w jarmułce. Ta jego Prawdziwa Europa to będzie ta “najprawdziwsza” dobra zmiana, czy jeszcze nie?
Pan profesor lubi hołdować pewnej “szczytnej” idei. Jego występ w PE w 2008r.: “…Przypominam o tym w czasie wojny w Gruzji, która stała się pierwszym obiektem ataku na szlaku odbudowy imperialnych zakusów dzisiejszej Rosji, spadkobierczyni Związku Sowieckiego. Rosja testuje na gruzińskim poligonie stopień cierpliwości krajów UE, przewidując brak ich stanowczości. W obliczu konfliktu zbrojnego Parlament Europejski nie może ulec tej tonacji, ale musi znaleźć wspólne, jednoznaczne, zdecydowane stanowisko. Gruzja ma prawo liczyć na naszą pomoc zarówno w wymiarze dyplomatycznym, jak również materialnym. Parlament Europejski powinien wysłać do Gruzji własnych obserwatorów, aby sprawdzić informacje o przeprowadzanych czystkach etnicznych. Musimy zrobić wszystko, aby powstrzymać ekspansję i nie dopuścić do powtórzenia tragicznej lekcji historii.” To mówi historyk. Ta tonacja jest chyba dobrze znana i świetnie przećwiczona. Łuski z oczu. Zresztą, wchodząc do pełzającej zmiany doskonale wiedział w co wstępuje, ale to przecież truizm.